Żurawski vel Grajewski: Liczne sygnały słabości wobec Rosji
Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog: Od 2009 roku w ramach manewrów „Zapad" Rosjanie i Białorusini trenowali nie tylko uderzenie jądrowe na Bydgoszcz czy Łódź i desant na zachód od Wisły, ale także tłumienie hipotetycznego powstania polskiego na Grodzieńszczyźnie.
Poważna moralna obelga
W ten sposób Kreml umacniał polaryzację rosyjskiego społeczeństwa, które chciał podzielić na dwa przeciwne obozy: „patriotyczną większość" i całą resztę. Ta strategia nie dotykała jedynie Nawalnego, była tylko jasną odpowiedzią na sprzeciw niezadowolonych obywateli zarówno w czasie protestów w walce o Uczciwe Wybory, jak i moskiewskiej kampanii Nawalnego. Reakcja była jednoznaczna: jesteście niewielką, izolowaną mniejszością.
Nowa strategia Kremla zasadzała się na nacjonalizmie. Putin „odzyskał" Krym. Nareszcie „podniósł Rosję z kolan" po upokorzeniu lat dziewięćdziesiątych, gdy zdaniem wielu była podporządkowana Zachodowi. Dlatego Putin zaprezentował się jako główny obrońca narodowych interesów kraju. Co więcej, zaczął być utożsamiany z samą Rosją. Jak ujął to marszałek parlamentu Wiaczesław Wołodin, „jeśli jest Putin, to jest Rosja, bez Putina nie ma Rosji".
Był to nacjonalizm szczególny, bo Putin wciąż podkreślał wieloetniczność rosyjskiego społeczeństwa. Mimo to zaskarbił sobie lwią część nacjonalistów, głęboko rozbijając ten obóz, którego spora część żywiła przedtem poglądy opozycyjne. Borys, skrajnie prawicowy radykał z Permu – skazany za podżeganie do nienawiści rasowej i kategorycznie sprzeciwiający się „okropnej polityce migracyjnej" Putina – stwierdził, że „za Krym wybaczam Putinowi wiele".
Nawalny w zasadzie porzucił nacjonalizm jako publiczną ideologię kilka lat wcześniej, ale wskutek zajęcia Krymu opozycja nie miała czego szukać w tym temacie.
Emocjonalne przeżycia tworzą poczucie wspólnoty i dlatego potrafią podbijać ludzkie serca i umysły znacznie skuteczniej niż racjonalne wyliczenia kosztów i korzyści. Dobrze oddaje to znane rosyjskie powiedzenie o „walce telewizora z lodówką", zgodnie z którym propaganda może wygrać mimo pogarszających się warunków materialnych.
Ale to powiedzenie jest nieprawdziwe o tyle, że maluje obraz ludzi biernych i łatwych do wprowadzenia w błąd, jak czasem przedstawiają zwolenników Nawalnego media prokremlowskie. Kontrola nad największymi mediami daje olbrzymią przewagę, ale nie umożliwia władzom dowolnej manipulacji. Rządy Putina zależą od tego, czy ludzie przyjmą jego propozycje. W ten sposób władza ta jest potężna, ale i krucha.
Radość na twarzach ludzi w Sali Gieorgijewskiej Kremla była autentyczna, tak samo jak radość i duma milionów Rosjan w 2014 roku. Ale trudno żyć dłużej w tak skrajnych stanach emocjonalnych. Euforia związana z zajęciem Krymu okazała się niezmiernie skutecznym narzędziem wzmocnienia rządów Putina, ale od 2018 roku jego notowania znów spadły z niebotycznych poziomów osiągniętych po aneksji. Spadek poparcia wywołała decyzja o podniesieniu wieku emerytalnego, ale trend utrzymał się wobec niewesołych perspektyw gospodarczych i braku pozytywnych wzmocnień emocjonalnych.
Na tym strategia Kremla się nie kończy. W początkach 2021 roku Nawalny stanął przed sądem nie tylko za złamanie zasad warunkowego zwolnienia, ale i za domniemane obrażenie weteranów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak w Rosji nazywa się drugą wojnę światową. Dziewięćdziesięcioczteroletni były żołnierz wystąpił obok kosmonauty, aktora i innych sławnych Rosjan w promocyjnym filmie państwowej stacji RT, który miał zwiększyć poparcie dla zmian rosyjskiej konstytucji w 2020 roku.
W typowych dla siebie, ostrych słowach Nawalny nazwał uczestników filmu „skorumpowanymi lokajami". Nie wspomniał o samym kombatancie, ale jego obecność w materiale wystarczyła. Wedle aktu oskarżenia Nawalny dopuścił się poważnej moralnej obelgi wobec bohatera wojennego, którą można i trzeba ukarać. Kolejny przykład działania strategii emocjonalnej, tym razem jednak odwołującej się do fundamentów tożsamości wielu Rosjan: pamięci o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej.
Jan Matti Dollbaum
Pracownik naukowy w Centrum Badawczym ds. Nierówności i Polityki Społecznej (SOCIUM) na Uniwersytecie w Bremie (Niemcy)
Morvan Lallouet
Doktorant z polityki porównawczej na Uniwersytecie Kent (Canterbury, Wielka Brytania)
Ben Noble
Pracownik naukowy Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Moskwie i Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (Wielka Brytania)
Jan Matti Dollbaum, Morvan Lallouet, Ben Noble, „Nawalny. Nemezis Putina? Przyszłość Rosji?", przeł. Jacek Spólny, Zysk i S-ka, Poznań 2022
Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji