Kiedyś ktoś powiedział mądre zdanie, że wszystko już w kulturze zostało zrobione: nakręcone, skomponowane, napisane, namalowane.
A teraz szukamy tylko sposobu, by inaczej to opowiedzieć, temu samemu nadać inną formę. Dlatego chętnie wracam do klasyki, np. filmów Federico Felliniego.
Z powodu pandemii zacząłem też oglądać seriale. Bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie „The Crown". Dałem się również uwieść „Grze o tron", mimo że jest to opowieść gdzieś z pogranicza fantasy i baśni, jednak sposób opowiadania tej historii jest rewelacyjny. Pozytywnie zaskoczyła mnie również izraelska produkcja "Fauda". To dobry sensacyjny serial, godny polecenia. Podobne wrażenie wywarła na mnie polska produkcja „Rojst", równie interesująca.
Czytaj więcej
W przypadku literatury jestem zapalonym tropicielem wszelkich biografii. Ostatnio przeczytałem „Gustaw. Opowieść o Holoubku", która na pewno zainteresuje wielu. Z wielką pilnością przestudiowałem również biografię mojego zmarłego przyjaciela Andrzeja Zauchy pt. „Życie, bierz mnie", którą napisał Jarosław Szubrycht. Jest to niezwykle wciągająca pozycja, która idealnie oddaje życie Andrzeja. Będąc świadkiem tamtych wydarzeń, nie mogę się do niczego przyczepić. Jestem także fanem powieści sensacyjnych norweskiego autora Jo Nesbo. Jego umiejętność konstruowania fabuły jest nieprawdopodobna.