Startujący w Tokio w kolarskim tandemie Marcin Polak i Michał Ładosz są podejrzani – wciąż przysługuje im prawo do badania próbki B – o stosowanie erytropoetyny (EPO), czyli środka dopingowego z najczarniejszych czasów tego sportu, który pomógł w seryjnych zwycięstwach na trasie Tour de France Amerykaninowi Lance'owi Armstrongowi.
– Wyniki próbek oraz opinie ekspertów międzynarodowych wskazują jednoznacznie na stosowanie erytropoetyny, która nie została naturalnie wytworzona przez organizm. Mamy do czynienia z najpoważniejszym oraz najpewniej celowym oszustwem dopingowym – mówi szef Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) Michał Rynkowski. EPO wspomaga produkcję czerwonych krwinek, które odpowiadają za transport tlenu w organizmie. Jego stosowanie daje korzyści zwłaszcza w przypadku sportów wytrzymałościowych.
Kolarzom grozi utrata brązowych medali, które zdobyli kilka dni wcześniej w Tokio, oraz dyskwalifikacja. Władze Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego jeszcze w dniu opublikowania komunikatu rozpoczęły procedurę wydalenia sportowców z wioski olimpijskiej. – To szokująca wiadomość i jesteśmy zdruzgotani, bo mowa o zawodnikach doświadczonych, którzy doskonale wiedzą, co dozwolone, a co zabronione – mówił prezes Łukasz Szeliga.
Czytaj więcej
Jak informuje Polska Agencja Antydopingowa (POLADA) jest podejrzenie naruszenia przepisów antydopingowych przez zawodników kolarskiego tandemu, brązowych medalistów Igrzysk Paraolimpijskich w Tokio: Marcina Polaka oraz Michała Ładosza.
Sabotaż albo doping
Uczestnicy igrzysk paraolimpijskich podlegają takim samym przepisom jak sportowcy pełnosprawni. Obowiązuje ich taka sama lista substancji zabronionych ustalona przez Światową Agencję Antydopingową (WADA), a także identyczne przepisy dotyczące zwolnień terapeutycznych, czyli możliwości przyjmowania leków ze względów zdrowotnych. Nasi sportowcy są także zobowiązani do przestrzegania przepisów Polskiej Agencji Antydopingowej.