Pakowano je do pociągów, którymi jechały setki albo tysiące mil z dala od domu, do szkół z internatem. Już na miejscu musiały obciąć warkocze i oddać wszystkie swoje rzeczy przywiezione z domu, łącznie z ręcznie robionymi przez babcie ubraniami. Zabierano im też ich imiona i kazano zapomnieć o rodzinnym języku oraz zwyczajach, w których wzrastały przez pierwsze lata swojego życia. W szkolnych mundurkach, pod nadzorem nauczycieli odpowiedzialnych za ich asymilację, uczyły się angielskiego i zapamiętywały nazwiska amerykańskich prezydentów. Resztę czasu spędzały na pracy na terenie szkoły albo w pobliskich miasteczkach. Niektóre próbowały uciekać. Inne przetrwały i potem założyły rodziny. O części słuch zaginął.
Od drugiej połowy XIX wieku przez ponad 100 lat dzieci rdzennych Indian żyjących na terenie Kanady i Stanów Zjednoczonych siłą zabierane były z domów rodzinnych i umieszczane w szkołach z internatem, w których poddawano je przymusowej amerykanizacji.
Za pierwszą taką szkołę utworzoną na terenie Stanów Zjednoczonych uznaje się Carlisle Indian Industrial School powstałą w 1879 r. Założycielem tej placówki był kapitan Richard Henry Pratt, który miał wojskowe podejście do wychowania i asymilacji dzieci rdzennych mieszkańców, potem zaadaptowane przez administratorów innych placówek tego rodzaju powstających na terenie Ameryki. Kapitan Pratt przeszedł też do historii jako autor zwrotu: „zabić Indianina w Indianinie, uratować człowieka", który dokładnie obrazuje założenia polityki asymilacyjnej tamtych czasów.
Takich szkół na terenie Stanów Zjednoczonych powstało ponad 360. Działały przez około 100 lat, do lat 60. XX wieku, na zachodzie i środkowym zachodzie kraju, od Arizony przez Montanę, Michigan po Wisconsin. Prawnie ustanawiane były na mocy Civilization Fund Act, zatwierdzonego przez Kongres Stanów Zjednoczonych w 1819 r., w ramach którego rząd dotował organizacje religijne oferujące edukację dla rdzennych Indian. Od 1869 r. realizowały Boarding School Policy polegającą na przymusowej asymilacji do kultury amerykańskiej. Niektóre prowadzone były przez rząd, ale przeważnie przez organizacje religijne – różnych nurtów i odłamów chrześcijańskich. Około 50 tys. dzieci z rezerwatów zostało oddanych pod opiekę mormonów w latach 50. i 60. XX wieku.
Ucywilizować poganina
Głównym celem tej polityki było przecięcie więzi rodzinnych, kulturowych i językowych, tak by dzieci rdzennych ludów, uznawanych za pogańskie, wpasować jak najściślej w białe społeczeństwo. Zdaniem Pratta szkoły te były też sposobem kontroli dorosłych Indian. W liście do komisarza ds. Indian kapitan pisał w 1879 r., że zabierał dzieci plemienne do swojej szkoły, bo „ich rodzice będą się czuli zobowiązani w ten sposób do szukania lepszego stanu cywilizacji dla siebie".