Sześć lat czekali na zakomunikowanie przez opieszały Trybunał ich sprawy (Sobczyńska i inni p. Polsce, skarga nr 62765/14). Asesorzy, pozytywnie zaopiniowani przez Krajową Radę Sądownictwa na przełomie 2005 i 2006 r. oczekiwali na prezydencką nominację. Nie doczekali się. Dopiero w styczniu 2008 r. w Dzienniku Ustaw ukazało się postanowienie prezydenta RP w sprawie odmowy powołania na stanowiska. Nie zawierało uzasadnienia. Skarżący bezskutecznie próbowali je podważyć. Odbijali się od kolejnych murów organów niechętnych rozpoznać merytorycznie ich argumenty. Sądy administracyjne uznały się za niewłaściwe.
W międzyczasie Pierwszy Prezes SN zapytał Trybunał Konstytucyjny o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego, jaki zaistniał między prezydentem i Krajową Radą Sądownictwa w zakresie dotyczącym kompetencji do opiniowania kandydatów na stanowisko sędziego. TK umorzył postępowanie ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku (Kpt 1/08) – nie stwierdził sporu kompetencyjnego.
Czytaj też: Asesorzy w sądach - kim są, co robią
Skrócona kadencja KRS
Również nieskuteczna okazała się skarga konstytucyjna o zbadanie zgodności art. 55 § 1 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych rozumianego w ten sposób, że dopuszcza możliwość niepowołania sędziego przez Prezydenta, pomimo wniosku KRS, w szczególności na podstawie bliżej nieokreślonych kryteriów oraz bez podania żadnego uzasadnienia z Konstytucją.
TK nie pomógł skarżącym umarzając postępowanie z uwagi na niedopuszczalność skargi, zasłaniając się niespełnieniem wymogu wyczerpania drogi prawnej – postanowienie prezydenta nie zostało uznane za ostateczne, a stwierdzenia sądów administracyjnych o braku kognicji bez odniesienia się NSA za przedwczesne. Skarżący zwrócili się do Trybunału w Strasburgu, który zapytał rząd czy art. 6 Konwencji znajduje zastosowanie w niniejszej sprawie, a jeśli tak, to czy skarżący mogli skorzystać z prawa do sądu? Czy skarżący mogli skorzystać ze skutecznego środka odwoławczego, o jakim mowa w art. 13 Konwencji?