Ustawa nowelizująca przepisy o reprywatyzacji nieruchomości warszawskich, a konkretnie jej art. 3 pkt 1, pozbawia właścicieli (i ich spadkobierców) kilku tysięcy nieruchomości prawa do zwrotu nabytego na mocy dekretu Bieruta. Obecny ustawodawca potraktował ich więc gorzej niż komunista.
Lata 1945–1989
W 1945 r., na mocy dekretu Bieruta, wszystkie działki w stolicy, także zabudowane, przeszły na własność gminy. Artykuł 7 dekretu przyznał jednak właścicielom prawo do zgłoszenia wniosku o „zwrot" działki (tzw. własności czasowej, obecnie użytkowania wieczystego). Wniosek taki gmina powinna uwzględnić, jeśli dalsze korzystanie z działki można pogodzić z planem jej zabudowania.
Czytaj także: Kolejne podejście do dekretu Bieruta
Wniosków złożono ok. 17 tys. Do chwili ostatecznego oddalenia wniosku o „zwrot" działki lub też upływu terminu do złożenia wniosku, budynek pozostawał własnością dotychczasowego właściciela (art. 5 i art. 8 dekretu). Za każdą nieruchomość, która nie zostanie zwrócona (grunt i budynek) właścicielowi dekret przyznawał prawo do odszkodowania (art. 7 ust. 5 i art. 8). Do 1989 r. władze nie uwzględniały jednak wniosków o zwrot nieruchomości. Oddalano tylko niektóre, a inne pozostawały nierozpatrzone. Za niektóre przyznawano niewielkie odszkodowania według stawek urzędowych.
Lata 1990–2020
Po obaleniu komunizmu w Polsce w ciągu kolejnych 30 lat prezydenci stolicy rozpatrzyli i uwzględnili kilka tysięcy wniosków o „zwrot" nieruchomości. Nadal jednak pozostało do rozpatrzenia kilka tysięcy. W większości z powodu opieszałości prezydenta stolicy. Nabyta przez właścicieli (spadkobierców) ekspektatywa prawa do „zwrotu" nieruchomości stanowi prawo nabyte chronione na mocy art. 21 ust. 1 i 2 konstytucji. Pojęcie własności, o którym mowa w tym przepisie, oznacza bowiem całokształt praw majątkowych; tak Trybunał Konstytucyjny w wyroku o sygn. P 12/11.