Joanna Parafianowicz: Adwokatura potrzebuje reformy programu szkolenia na aplikacji

Adwokatura potrzebuje reformy programu szkolenia na aplikacji.

Aktualizacja: 06.02.2021 10:49 Publikacja: 06.02.2021 00:01

Aplikant

Aplikant

Foto: AdobeStock

Nie mam wątpliwości, że zarówno edukacja podczas studiów, jak i kontynuowana w toku aplikacji adwokackiej nie daje młodemu człowiekowi odpowiednich narzędzi do zmierzenia się z otaczającą go rzeczywistością. Zmiany społeczne i gospodarcze prowadzą nie tylko do zmian prawa, ale i sposobu świadczenia usług prawnych. Absolwent wydziału prawa, choć wyposażony w obszerną wiedzę teoretyczną, podejmując pierwsze zatrudnienie, zwykle boleśnie konfrontuje się ze stawianymi mu przez pracodawcę wymaganiami, a niekiedy doznaje pierwszych rozczarowań już na etapie ubiegania się o pracę – nie potrafi sformułować listu motywacyjnego i CV, nie wie jak prawidłowo zredagować e-mail do pracodawcy. Podobnych problemów doznają aplikanci.

Czytaj także: Mikołaj Pietrzak wybrany na kolejną kadencję dziekana ORA w Warszawie

Najważniejsze dla opracowania niezwłocznej reformy programu szkolenia podczas aplikacji powinno być urealnienie ustawowego założenia, że celem aplikacji nie jest zdanie egzaminu zawodowego, lecz wyszkolenie adwokata świadomego istoty wybranego zawodu. Jeśli adwokatura faktycznie zmierza do tego, by nie oddawać kolejnych obszarów zawodowej aktywności innym profesjonalistom, powinna pochylić się nad kształceniem samodzielnych prawników, którzy po wpisaniu na listę zawodową będą w stanie podjąć decyzję, którą ścieżkę kariery wybrać, będąc do obu dostatecznie dobrze przygotowanym.

W interesie publicznym, czyli po to, by zapewnić odpowiednią jakość i bezpieczeństwo usług prawnych swoich klientów, adwokaci powinni nieustannie rozwijać i pogłębiać swoją wiedzę. Rolą samorządu powinno być jednak oferowanie członkom nie tylko szkoleń z materii prawniczej, ale także warsztatów z zakresu zarządzania kancelarią, kontaktów z mediami, umiejętności miękkich i biznesowych. Nade wszystko zaś adwokatura nie może zamykać oczu na fakt, że nie każdy adwokat widzi siebie w roli procesualisty. Nie sposób nie dawać ludziom tego, czego potrzebują (opcji) i być zaskoczonym odpływaniem adwokatów do bratniego samorządu. Nie można nie szkolić z obycia w mediach i żądać później w tym biegłości. Nie da się pomijać istnienia biznesu i spodziewać pozytywnego efektu kampanii polecających adwokata jako doradcę. Na coś należy postawić. Założenie, iż największym potencjałem palestry są ludzie, nie byłoby chybione.

Czy w odniesieniu do szkolenia aplikantów jedyne, co można zaoferować, to „lepsi" wykładowcy? Moim zdaniem nie, bo nauka zawodu to przede wszystkim praktyka. Podczas zajęć teoretycznych przyswoić się jej nie da. Jak rozwiązać narastający od lat problem aplikantów, bez zatrudnienia lub z wynagrodzeniem poniżej godności, kancelarii chcących zatrudniać, ale za najniższe stawki i adwokatury, która wprawdzie odpowiada za szkolenie, lecz „jest zainteresowana, ale wstydzi się zagadać"?

Przyjęcie, że pochodząca od aplikanta opłata za szkolenie zasilająca konto izby adwokackiej i rozliczana oddzielnie od jej budżetu byłaby przeznaczana wyłącznie na wynagrodzenie wykładowców z jednej listy w całej Polsce prowadzących zajęcia online skutkowałoby gigantyczną oszczędnością środków finansowych.

Opłacenie jednego zespołu szkolących wyeliminowałoby konieczność regulowania wynagrodzeń dla wykładowców z każdego przedmiotu, w każdej izbie, zaś organizacja szkoleń online wpłynęłaby na obniżenie wydatków związanych z utrzymaniem lokalu na cele szkoleniowe. Powstała dzięki temu pula środków prowadziłaby do tego, że ORA mogłaby zawrzeć trójstronną umowę szkoleniową (ORA – aplikant – kancelaria), na podstawie której środki finansowe wcześniej przeznaczane na wynagrodzenie wykładowców przekazywane byłyby kancelarii zobowiązanej równocześnie (jako warunkiem uzyskania środków) do zatrudnienia aplikanta w oparciu o umowę o pracę z zagwarantowanym wynagrodzeniem co najmniej minimalnym.

Oczywiście nie jest to rozwiązanie optymalne, ale połączy dwa sprzeczne żywioły. Po stronie aplikanta – potrzebę nauki i bycia wynagradzanym, po stronie pracodawcy – potrzebę minimalizowania wydatków, zaś po stronie ORA – zapewnienie aplikantom możliwości nauki zawodu w praktyce.

Wielu powie: nie da się. Podobno jednak zdarza się, że gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie i to robi.

Autorka jest adwokatką, założycielką bloga

www.pokojadwokacki.pl

Nie mam wątpliwości, że zarówno edukacja podczas studiów, jak i kontynuowana w toku aplikacji adwokackiej nie daje młodemu człowiekowi odpowiednich narzędzi do zmierzenia się z otaczającą go rzeczywistością. Zmiany społeczne i gospodarcze prowadzą nie tylko do zmian prawa, ale i sposobu świadczenia usług prawnych. Absolwent wydziału prawa, choć wyposażony w obszerną wiedzę teoretyczną, podejmując pierwsze zatrudnienie, zwykle boleśnie konfrontuje się ze stawianymi mu przez pracodawcę wymaganiami, a niekiedy doznaje pierwszych rozczarowań już na etapie ubiegania się o pracę – nie potrafi sformułować listu motywacyjnego i CV, nie wie jak prawidłowo zredagować e-mail do pracodawcy. Podobnych problemów doznają aplikanci.

Pozostało 84% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?