Sześć strzeżonych ośrodków dla uchodźców w Polsce to nasza krajowa oferta dla szukających lepszego jutra, wolnego od traumy i wojny.
Zgodnie z przepisami prawa krajowego powinny do nich trafiać osoby, które ubiegają się o ochronę międzynarodową oraz te, które przebywają w naszym kraju nielegalnie. Nie powinny zaś trafić do nich ci, którzy w przeszłości doświadczyli tortur, osoby, które w wyniki umieszczenia w ośrodku poniosą uszczerbek na zdrowiu, oraz małoletni bez opieki.
Pobyt w ośrodku powinien być możliwie jak najkrótszy – wystarczający do wyjaśnienia sytuacji cudzoziemca bez zbędnej zwłoki. Podobnie jak inne rodzaje detencji (np. penitencjarna), detencja administracyjna cudzoziemców w ośrodkach powinna mieć co do zasady charakter ostateczny i wyjątkowy. Tyle mówią przepisy.
Praktyka rozmija się z zasadami
Praktyka, którą w trakcie wizytacji ośrodków zidentyfikował Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur (KMPT) działający w Biurze RPO, rozmija się jednakże drastycznie z przytoczonymi zasadami. W ostatnim raporcie tematycznym KMPT przedstawione zostały wstrząsające historie ofiar tortur w krajach ich pochodzenia, które mimo tego doświadczenia zostały pozbawione wolności w ośrodkach dla cudzoziemców.
Stało się tak, ponieważ obowiązujący algorytm postępowania z cudzoziemcami wymagającymi szczególnego traktowania jest po prostu dziurawy. Przez rzadkie sito tego dokumentu, który co do zasady powinien identyfikować m.in. ofiary tortur jako wymagające szczególnego wsparcia w warunkach wolnościowych, do ośrodków trafiają osoby, a nawet całe rodziny posiadające nie tylko rany psychiczne, lecz często także fizyczne ślady ich prześladowania w krajach pochodzenia.