Wolność
My, adwokaci, mamy wielką przeszłość, jesteśmy od stu lat instytucjonalną częścią Państwa Polskiego. Tworzyliśmy je od początku, od odzyskaniu niepodległości, a potem walczyliśmy z władzą komunistyczną, aby znów poczuć wolność. Znów mamy wolność w zasięgu ręki i nikt nam tej wolności nie może, także tej artystycznej zabronić. Żadne Internety, hejty, żadne PiS-y, PO, PSL-e i Lewice razem wzięte, a także idiotyczne zachowana klakierów władzy. Dlatego też nie zgadzamy się z powszechną krytyką, że prezydent Andrzej Duda nie miał prawa wystąpić w #hot16challenge2 lub że jego występ uchybia godności urzędu jaki piastuje. Nie widzimy nic w tym występie, co uwłaczało by majestatowi Rzeczpospolitej, tym bardziej, że akcja jest przedsięwzięciem charytatywnym. Myli się inny kandydat na prezydenta, że Polacy nie oczekują od Prezydenta Rzeczpospolitej, aby był podobny do nich i aby w ramach wolności artystycznej nie mógł wziąć w niej udziału. Żaden tygrysek nie będzie mówił co wolno w ramach wolności, a czego nie wolno. Wolimy wolność wyboru, niż odgórne zakulisowe pozbawianie naszych rodziców nabytego gwarantowanego w konstytucji RP prawa do emerytury lub okradanie nas ze środków zgromadzonych w OFE, bo nie możemy sobie ich wypłacić. Prezydent Andrzej Duda ma prawo do wolności artystycznej, a ktoś kto mu jej odmawia, nie jest zwolennikiem Konstytucji RP nad którą płacze w Internecie lub wypisuje je na swojej koszulce. Przypomnieć należy, także że RPO rapuje, że Konstytucja RP jest dla nie niego jak Biblia, co jest oczywistym absmakiem dla uczuć religijnych katolików. Nikt Panu Rzecznikowi nie broni bycia ateistą, ale oczekiwalibyśmy, aby rozróżniał sprawy ziemskie od spraw wiary w swojej artystycznej wolności. Wierzymy także, że było to niezamierzone i wie jak przyzwoicie należy postąpić.
Wartość artystyczna i akcja społeczna
Ostatecznie pomimo słusznej artystycznej krytyki dzieła Pana Prezydenta, subiektywnie uznajemy, że "Internety" wygrał prezydent Andrzej Duda, bo w akcji liczyły się wyświetlenia. A rację ma TeDe, że tylko ojciec Rydzyk mógłby odebrać Prezydentowi podium. Dla nas, artystycznie Focus wygrał w rap grze, w inny świecie artystycznym Kayha, a świecie politycznym wrażenia artystyczne przecież nie miały znaczenia, a jedynie wyświetlenia. Więc nie rozumiemy fali krytyki Pana Prezydenta. Krytykujemy, bo okazał się zbyt słabym raperem, zbyt słabym artystą? Bez przesady on jest tylko politykiem, a przecież my jako społeczeństwo nie wymagamy zbyt wiele od polityków, prawda? Dlaczego zatem nagle PAD ma być także wybitnym raperem. Warto zatem najpierw pomyśleć zanim się nominuje polityka do akcji społecznych w innym celu niż zdobycia wyświetleń i wyraźnie wyznaczyć mu artystyczne cele. Warto też powstrzymać się od krytyki artystycznej ludzi, którzy na co dzień nie zajmują się sztuką, a przystąpili do akcji, bo przecież zabija to cel akcji społecznej, czyli dotarcia do jak największej liczy osób. Warto również podnieść, że każdy krytyk szesnastki prezydenta powinien przeczytać swój własny napisany wiersz i sprawdzić jeszcze raz, czy aby to nie są to grafomańskie treści. Jeśli społeczeństwo chce dodatkowo wynagrodzić trud personelu medycznego także poprzez akcję charytatywną to nie widzimy w tym nic złego, aby także politycy w tym pomagali. Tym bardziej, że jak widać w nieudanej artystycznej próbie Pana Prezydenta wyświetleń i zainteresowania akcji nadał ponad miarę. Pod koniec dodamy. Szkoda, że producent był słaby, bo o złych doradcach już wielokrotnie wspominamy. Na koniec krótkie nauczanie. Adwokat broniący klienta, to tylko jego wyuczone przemawianie, a nie się z nim utożsamianie.
Zamiast kropki
Tutaj mieliśmy zakończyć, ale ostatnie wydarzenia pozwalają na kilka słów obrony w innej kwestii. Prezydent powołał na Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego sędzię Małgorzatę Manowską, od razu spowodowało to reakcję propagandzistów, dla których demokracja skończyła się pod koniec 2015 roku. Trzeba przyznać, że po obu stronach sporu, który dawno już ze sporu prawnego przeniósł się na grunt polityczny króluje tzw. wykładnia dynamiczna, z przekąsem zwana sienkiewiczowskim prawem Kalego. Tak, tzw. Zjednoczona Prawica reformuje sądownictwo z gracją słonia w składzie porcelany. Głośno, hucznie, bez oglądania się na straty. Ale też - tak, reforma sądownictwa, a także sposobu doboru sędziów jest potrzebna i wie to każdy kto ma cokolwiek wspólnego z szeroko pojętym wymiarem sprawiedliwości. Nie, cel nie uświęca środków. Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski, powiedział wiele lat temu, że bracia Kaczyńscy nawet w słusznej sprawie wybierają środki, które przysparzają im kłopotów.
Po oczywistym złamaniu prawa i wyborze awansem dwóch sędziów TK przez koalicję PO-PSL, nie było argumentów innych niż kalkulacja polityczna, dla analogicznego działania nowej władzy. Jednak, jeżeli demokracja w Polsce miała się skończyć to właśnie 8 października 2015 r., wraz z tym nielegalnym wyborem dwóch sędziów TK, a może nawet wcześniej - w czerwcu 2015 r., kiedy Sejm przyjmował ustawę pozwalającą na taki wybór awansem. Brak było wtedy głosów oburzenia, które pojawiały się już po tożsamym działaniu w ramach "dobrej zmiany".