Legislacja krajowa w kontekście europejskim wymaga kontroli dokonanych transpozycji. Być może nie wszystkie przyjęte ustawy transponujące mają tak dewastujące dla systemu prawa skutki jak nowe przepisy o sprzedaży i treściach cyfrowych, weryfikacja powinna jednak objąć całość. Konieczna jest identyfikacja i eliminacja nie tylko potencjalnych błędów transpozycyjnych, ale również sprawdzenie czy przepisy dadzą się stosować w praktyce (eliminacja luk, wewnętrznych sprzeczności, poprawienie jakości legislacji). Polska jest ponadto opóźniona z wdrożeniem kilku ważnych instrumentów. Na przykład, w stosunku do dyrektywy o powództwach przedstawicielskich termin transpozycji upłynął w czerwcu tego roku, a w odniesieniu do niezwykle ważnej dyrektywy o sygnalistach (termin wdrożenia grudzień 2021) Komisja skierowała przeciwko Polsce sprawę do TSUE. Mimo presji czasowej niezbędna jest dokładna analiza istniejących projektów. Zapewnienie skuteczności przepisów dyrektywy o sygnalistach i o powództwach przedstawicielskich będzie niezwykle trudne, biorąc pod uwagę konstrukcję i funkcjonowanie prawa polskiego. Konieczne jest więc odpowiednie umiejscowienie przepisów (powództwa) i wskazanie podmiotu właściwego dla realizacji dyrektywy (sygnaliści), tak aby stosowanie przepisów w praktyce było możliwe i efektywne. Instytucja właściwa dla przyjmowania zewnętrznych zgłoszeń sygnalistycznych powinna nie tylko być w stanie zweryfikować naruszenia zróżnicowanych przepisów, lecz również posiadać odpowiednią wrażliwość potrzebną do weryfikacji naruszeń. Jak się wydaje, skuteczność wdrożenia dyrektywy sygnalistycznej zostanie bardzo szybko zweryfikowana w praktyce. Jeśli chodzi natomiast o powództwa przedstawicielskie, potrzebna jest głęboka refleksja, uwzględniająca czynniki pozaprawne, aby zidentyfikować przyczyny porażki, jaką poniosły w Polsce pozwy grupowe. Audyt prawny powinien objąć również toczące się projekty transpozycyjnie (obecnie powinno ich być ponad 250).
Aby proces legislacyjny toczył się sprawnie, celowe jest przywrócenie udziału ekspertów (komisji kodyfikacyjnych), tak na etapie przygotowania jak i procedowania projektów. Wdrażanie prawa unijnego do systemu prawa polskiego powinno odbywać się bez naruszania spójności prawa krajowego. Niezbędne jest również zapewnienie, że przepisy będą łatwe do stosowania tak przez podmioty, do których są kierowane, jak i przez sądy.
Polskie sądy i TSUE
Ostatnie lata przyniosły gwałtowny wzrost świadomości sędziów w zakresie stosowania prawa UE, a jednocześnie udowodniły, że sądy bez wsparcia legislacji i administracji nie są w stanie zapewnić prawu europejskiemu wymaganej skuteczności. Abstrahując od konieczności naprawienia sytuacji dotyczącej powołań sędziowskich, czynnikiem, który odciąży sądy będzie poprawa jakości legislacji i adekwatne reakcje legislatora na orzecznictwo TSUE, jak również przejęcie odpowiedzialności za skuteczne stosowanie prawa UE przez administrację.
Prawo unijne, jeśli chodzi o konstrukcję, aksjologię i instrumentarium radykalnie różni się od prawa krajowego. Wprawdzie prawidłowo dokonana transpozycja ułatwia jego stosowanie, ale odmienność mechanizmów prawa UE powoduje radykalny wzrost znaczenia sądów krajowych w systemie podziału władzy. Każdy sąd krajowy jest sądem europejskim, odpowiedzialnym za prawidłowe stosowanie prawa UE. Przysługuje mu prawo (a czasem jest to obowiązek) zadawania pytań prejudycjalnych. Biorąc pod uwagę obciążenie orzecznicze sądów (co wymaga zdecydowanej zmiany), liczbę orzeczeń generowanych przez TSUE, jak również często lobbystyczny charakter polskiego dyskursu dogmatycznego, aby ułatwić sądom prawidłowe stosowanie prawa UE, przydatne byłoby stworzenie systemu szkoleń eksperckich w tym zakresie i regularne opracowywanie materiałów informacyjnych dla sędziów, dotyczących treści i skutków orzecznictwa TSUE.
Administracja
Administracja, ze względu na przysługujące jej instrumenty władczego stosowania prawa, ma kluczowe znaczenie dla stosowania prawa UE. Jak dotąd sankcje publicznoprawne (przede wszystkim kary finansowe) za naruszenie prawa UE były wykorzystywane raczej oszczędnie, czego skutkiem jest powstanie w Polsce naruszeń prawa UE o charakterze systemowym. Takie podejście może wynikać tak ze skrajnego upartyjnienia urzędów, z którym mamy obecnie do czynienia, jak również z osobistego odrzucenia koncepcji prezentowanych przez prawo unijne, jak w przypadku publicznych deklaracji przewodniczącego KNF w stosunku do prawa konsumenckiego.