W ostatnich tygodniach doświadczamy pogróżek wobec niezależnych uniwersytetów, wobec niezależnych studentów, pozbawienia immunitetu niezależnego sędziego Igora Tulei, użycia antyterrorystów w tłumieniu niezależnych protestów po wyroku tzw. Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Prawa w Polsce są spętane przez polityków. Dowodem tego jest patologiczne tworzenie prawa nawet w ciągu 48 godzin, zdobycie Trybunału Konstytucyjnego, pełzające zdobywanie Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego (w tym przez „bohaterów" afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości), sędziowska ustawa kagańcowa. Lista ta powiększa się. Rządowe Centrum Legislacji nie przekazało do publikacji w Dzienniku Ustaw tzw. ustawy covidowej przyznającej personelowi medycznemu podwyżki. Ustawa ta została uchwalona przez Sejm i podpisana przez prezydenta. Przyczyną nieskierowania do publikacji ustawy jest ponoć błąd ustawodawcy polegający na objęciu podwyżkami zbyt dużej grupy medyków.
Sokrates zło utożsamiał z brakiem wiedzy
„Democracy is overrated" - słowa te wypowiada cynicznie Frank Underwood w trakcie zaprzysiężenia na stanowisko wiceprezydenta USA. Jest to jednak scena z filmu „House of Cards". My mówimy o rzeczywistości życia codziennego w Polsce roku 2020. Rządowe Centrum Legislacji blokuje opublikowanie ustawy uchwalonej przez Sejm i podpisanej przez prezydenta. Sokrates badając źródło pochodzenia zła, twierdził, że zło jest wyrazem niewiedzy, ignorancji. Dlatego zadawał wiele pytań. Wierzył, iż pokona w ten sposób zło, bo człowiek mądry jest dobry. Człowiek mądry nie może być zły. Sokrates dostrzegał, że wielu ludzi jest niemądrych, a więc złych. Sokrates był chyba jednak naiwny. Zakładał bowiem, że zło można popełnić wyłącznie z niewiedzy, a prawa trzeba przestrzegać. Tragicznym tego przykładem było poddanie się przez Sokratesa wydanemu na niego wyrokowi śmierci mimo oczywistej absurdalności stawianych mu zarzutów. Sokrates nie skorzystał z pomocy swoich uczniów, aby uciec. Uważał, że jest spętany przez prawa, choćby prawo było najwyższym bezprawiem. Nie rozumiał, że prawo może być bezprawne. Rozumie to polski rząd i RCL, który dopuszcza się zła mimo posiadanej wiedzy. Rozumiem jednak Sokratesa z poprawką, że wiedza nie musi oznaczać mądrości, ale mądrość jest połączona z wiedzą i zawsze oznacza dobro.
Czytaj także: Awantura o "błyskawicę" na wykładzie prawa konstytucyjnego
Pamięć młynów sprawiedliwości jest ponadczasowa
Jeżeli ktoś myśli, że „gra" na czas z publikacją prawa w Polsce dopiero rozpoczyna się, to ma krótką pamięć. W okresie od dnia 9.03. do 16.08 2016 r. premier Beata Szydło wydawała RCL polecenia, aby nie kierować do publikacji w Dzienniku Ustaw orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Jest takie przysłowie, że „ryba psuje się od głowy". Przysłowie to oznacza, że zepsucie w państwie, społeczeństwie lub organizacji zaczyna się od ludzi stojących na szczycie panującej w nim hierarchii. Nie mieści się w głowie, że RCL mógł samodzielnie podjąć decyzję o wstrzymaniu publikacji ustawy podpisanej przez prezydenta RP. Wydaje się, że tym razem RCL otrzymał bezpośrednio lub pośrednio polecenie od premiera Mateusza Morawieckiego. Powinna to wyjaśnić prokuratura. Stosownie do art. 231 § 1 k.k. „Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.". Funkcjonariusze publiczni powinni pamiętać, że władza przemija, a siłą prawa jest jego ponadczasowość. Rewolucja zjada własne dzieci. Młyny sprawiedliwości mielą powoli, ale mielą.
Rządzący chcą, aby naród był w rękach władzy, a nie władza w rękach narodu
Odmowa czy gra na czas z publikacją w Dzienniku Ustaw aktów prawnych i orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego to rażące naruszenie Konstytucji (zasady legalizmu -art. 7; demokratycznego państwa prawa - art. 2 i trójpodziału władz - art. 10). Jeżeli w Polsce RCL, z własnej inicjatywy, w co nie chce mi się wierzyć, czy na polecenie premiera, co wywołuje moje przerażenie, odmawia publikacji w Dzienniku Ustaw orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego lub aktów prawnych, to prawo w Polsce przeminęło z wiatrem. Na szczęście wiatr historii często powraca z przeciwnego kierunku. Gwarancją wolności i praw obywatelskich jest spętanie władzy prawem. Jeżeli władza uwalnia się od prawa, jeżeli władza wybija się na niepodległość wobec prawa, to zawsze prowadzi to do zniewolenia społeczeństwa, czyli jednostki, a więc każdego z nas. Słynny speaker Izby Gmin brytyjskiego parlamentu John Bercow rozpoczął mowę powitalną prezydenta USA Baracka Obamy przed wygłoszeniem przez Baracka Obamę orędzia do brytyjskiego parlamentu w 2013 r. słowami „Historia to coś więcej niż ścieżka pozostawiona przez przeszłość. Historia wpływa na teraźniejszość i kształtuje przyszłość".