Było to do przewidzenia: Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł podobnie, jak w lutym tego roku stwierdził rzecznik generalny TSUE: banki nie mogą pozywać frankowiczów za korzystanie z kapitału, ale frankowicze banki – mogą. Byłoby bowiem nie do wyobrażenia dodatkowe korzystanie przez banki z bezprawia, jakim były niektóre klauzule w umowach z klientami. Ci ostatni zawsze będą słabszą stroną umowy, więc ich interesy trzeba dodatkowo chronić. A bank może oferować różne kredyty – pod warunkiem, że precyzyjnie i rzetelnie poinformuje konsumenta o wszystkich jego konsekwencjach. W tym takich, że wszelkie ryzyka związane z kursem waluty, przekłada na klienta. Bo przecież to dlatego ta informacja nie była tak dokładna.
Wyrok TSUE na pewno zmieni sytuację na krajowym rynku. Ci, których nie interesowały ugody na chybcika proponowane przez banki, mogą dziś grać o większą stawkę. Szanse na ich zwycięstwo wzrosły, ale z powodu wielkich zaległości w sądach, będą musieli poczekać. Ale wielu zapewne zechce tak zrobić, bo w niektórych frankowiczach, po latach upokorzeń, jakie banki im fundowały, tli się płomień zemsty. Te zaś miały nieodmiennie dobrą opinię o sobie, szanse na zwycięstwo w TSUE oceniały na 50 procent. Dziś warto zapytać o jakość ekspertyz, na których opierał się ich dobry nastrój. Podobnie jak o kondycję Komisji Nadzoru Finansowego, która przecież zdawała sobie sprawę z sytuacji i najpierw robiła tyle, co nic, a na koniec – gdy już linia orzecznicza TSUE była znana - zaproponowała ugody.
Czytaj więcej
Banki nie mogą żądać od kredytobiorców wynagrodzenia za korzystanie z kapitału - wynika z dzisiejszego wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE. Czekały na niego tysiące frankowiczów, którzy wygrali z bankami spory o klauzule abuzywne i sądy unieważniły im umowy kredytowe.
Na nic się zdały wieszczenia banków, że wyrok TSUE doprowadzi do upadku całego systemu. Niedawne orzeczenie TSUE w analogicznej sprawie z Chorwacji pokazało, że to obawa na wyrost i chyba polscy bankierzy sami w to do końca nie wierzą.
Podobne „upadki” banki przeżywały już w minionych latach, np. gdy Trybunał Konstytucyjny likwidował Bankowy Tytuł Egzekucyjny. Dziś – jakkolwiek to zabrzmi - cała nadzieja banków w przewlekłości polskiego sądownictwa, bo to im pozwoli rozłożyć straty w czasie.