Isański: Czy Konstytucja przyzwala na okradanie obywateli przez państwo?

Konstytucja chroni prawa własności i nakazuje organom państwa ochronę godności obywateli. Państwo nie może cynicznie okradać własnych obywateli, zasłaniając się prawem. W szczególności nie mogą robić tego sądy, które powołane są właśnie do ochrony praw obywateli przed nadużywającą swych uprawnień administracją. NSA 23.05.2023r. w wyroku II FSK 2438/20 stwierdził, że obecnie w Polsce jest odwrotnie.

Publikacja: 29.05.2023 09:30

Isański: Czy Konstytucja przyzwala na okradanie obywateli przez państwo?

Foto: Adobe Stock

NSA przez ponad 6 lat nieprawnie i kontrfaktycznie poświadczał konieczność złożenia oświadczenia o zameldowaniu w sprzedawanym mieszkaniu dla skorzystania ze zwolnienia z podatku dochodowego. Wydał takich wyroków ponad tysiąc. Na ich podstawie urzędnicy nieświadomie wprowadzali w błąd ponad 18 tysięcy obywateli, wymuszając złożenie przez nich korekt deklaracji i zapłaty wynikającego z nich podatku.

Obywatele działali w zaufaniu do organów własnego państwa i pod groźbą wszczęcia postępowania karnego skarbowego i podatkowego, pokornie i lojalnie wykonywali to czego fiskus żądał. Podkreślenia wymaga, że kwestionowanie poleceń administracji nie miało sensu, gdyż zostałyby wydane decyzje nakładające ten podatek z jeszcze wyższymi odsetkami. A zaskarżanie takich decyzji nie miało sensu z uwagi na to, że były one zgodne z linią orzeczniczą sądu, więc kwestionowanie ich w sądzie to marnowanie czasu zdrowia i pieniędzy na prawników i koszty sądowe.

Na nieszczęście, dla samouwielbienia źle pracujących sądów, nieliczni obywatele, z rozpaczy, zaskarżali jednak takie decyzje. Wskutek zaangażowania się FPP do dziesiątków spraw doszło do całkowitej zmiany orzecznictwa. Trzeba z całą stanowczością podkreślić, że sąd przyznał się do koszmarnego błędu.

Po tej zmianie organy podatkowe winny były z urzędu podjąć działania aby oddać to co ukradły prawie 20 tysiącom polskich rodzin, najczęściej bardzo skromnie żyjącym. Niestety zaniechały swoich obowiązków, czego sąd administracyjny znowu do dziś nie dostrzegł.

Natomiast, gdy skrzywdzeni obywatele samodzielnie wystąpili o zwrot tego co im ukradziono, czyli formalnie wystąpili o zwrot nadpłaty, to organy, a za nimi sądy „bez zmrużenia okiem” stwierdziły, że zobowiązanie podatkowe uległo przedawnieniu i na podstawie art. 79 par 2 Ordynacji podatkowej odmawiały wszczęcia postępowania w sprawie stwierdzenia zwrotu nadpłaty. „Na Boga” o jakim tu można mówić przedawnieniu zobowiązania podatkowego skoro na tych osobach żadne zobowiązanie nigdy nie ciążyło. To organ podatkowy wymyślił sobie, że na tych obywatelach ciąży jakiś podatek i dlatego powoływały się na ten przepis. Podczas gdy nie może on mieć zastosowania i w polskim prawie nie ma, bo nie może być zgodnie z Konstytucją przepisu, który pozwalałby państwu nie oddać obywatelowi tego co od niego ukradło.

Mamy więc do czynienia z sytuacją gdzie sąd najpierw bezrefleksyjnie przyzwalał nadgorliwym urzędnikom fiskusa przez ponad 6 lat na wydawanie rażąco sprzecznych z prawem decyzji. Następnie przyznał się do błędu, ale znowu przyzwala nadgorliwym urzędnikom fiskusa na to, żeby nie oddali im tego, co zagrabili.

Ponadto NSA oddalając słuszną skargę podatnika w ogóle nie odniósł się do tego, że podatnik został wprowadzony w błąd, a deklarację PIT złożył poprawną i we właściwym terminie.

Sąd uznał, że podatnik się pomylił (sic!) i na takie sytuacje jest właśnie w Ordynacji podatkowej przewidziane prawo do złożenia korekty deklaracji, którą można składać wielokrotnie, ale jedynie do upływu terminu przedawnienia zobowiązania. Podczas gdy przepisy na które powoływał się sąd dotyczą zupełnie innych sytuacji. Dotyczą takich gdy to głupota podatnika była powodem złożenia błędnej deklaracji. Tu powodem złożenia błędnej korekty była przecież głupota/wprowadzenie w błąd przez fiskusa, który został wprowadzony w błąd przez orzecznictwo. Czy tak trudno zauważyć, że to zupełnie co innego?

Czytaj więcej

Isański: Komu i do czego potrzebny jest NSA, pytają ofiary "ulgi meldunkowej"

Zdaniem sądu podatnik mógł nawet ostatniego dnia przed przedawnieniem złożyć kolejną korektę wraz z wnioskiem o zwrot nadpłaty. Przecież to czysta zachęta do tego aby „na wszelki wypadek” wszyscy obywatele składali korekty deklaracji na dzień przed przedawnieniem każdego zobowiązania podatkowego. Czyżby obywatele mieli wychodzić z założenia, że urzędnik zawsze może się pomylić? To sparaliżowałoby funkcjonowanie państwa.

Zdumiewają były wywody sądu, że ten obywatel nie musiał postępować tak jak mu urzędnicy kazali. Mógł nie złożyć korekty i zaskarżyć decyzję organu nakładającą podatek do sądu. Uszło uwadze sądu, że sytuacja miała miejsce w 2015 roku, kiedy linia orzecznicza była błędna, co oznacza, że zarówno skarga do WSA jaki i skarga kasacyjna zostałaby oddalone, bo sąd zaczął stosować prawo dopiero w połowie 2018 roku.

Dla NSA ta sprawa jest „podobna” do sprawy, którą rozstrzygał TS UE. To co najmniej nieporozumienie, bo państwo nikogo w tamtej, rzekomo podobnej sprawie tam nie okradło. Tamta dotyczyła VAT-u a nie podatku dochodowego. VAT się rozlicza, a podatek dochodowy płaci. Tam organ nie wymuszał żadnych niezgodnych z prawem działań na spółce, która z daleko idącej ostrożności właściwej korporacjom - wynikającej z błędnej uchwały NSA - dokonała korekt deklaracji i naliczyła podatek VAT, którym obciążyła odbiorców, którym ten podatek fiskus oddał. Następnie, gdy okazało się, że kolejny wyrok TS UE stwierdził, że ten VAT nie jest należny to wystąpiła o zwrot nadpłaty, który formalnie jej się należał. Jednak gdyby go otrzymała to bezzasadnie by się wzbogaciła wskutek błędu uchwały NSA i niedoskonałych przepisów. Przepisy są zawsze niedoskonałe. Więc aby nie oddawać jej tego czego podmiotowi nie zabrano powołano się na przedawnienie, aby sprawę zamknąć. Zamknięcie sprawy też nie było doskonałe ale skuteczne i zrozumiałe.

Natomiast całkowicie nieakceptowalne jest w państwie prawa aby państwo nie oddawało obywatelom tego co wskutek własnych błędów im zabrało.

Jednak FPP nie składa broni. Skoro udało nam się zmusić sąd do zmiany po ponad 6 latach podejścia do decyzji wymiarowych, a po 4 latach do zmiany podejścia do tego że decyzje nakładające podatek naruszają prawo w sposób rażący to zmusimy NSA również do zmiany podejścia do wymuszonych korekt. Pytanie pozostaje: Czy Konstytucja przyzwala na okradanie obywateli przez państwo?

NSA przez ponad 6 lat nieprawnie i kontrfaktycznie poświadczał konieczność złożenia oświadczenia o zameldowaniu w sprzedawanym mieszkaniu dla skorzystania ze zwolnienia z podatku dochodowego. Wydał takich wyroków ponad tysiąc. Na ich podstawie urzędnicy nieświadomie wprowadzali w błąd ponad 18 tysięcy obywateli, wymuszając złożenie przez nich korekt deklaracji i zapłaty wynikającego z nich podatku.

Obywatele działali w zaufaniu do organów własnego państwa i pod groźbą wszczęcia postępowania karnego skarbowego i podatkowego, pokornie i lojalnie wykonywali to czego fiskus żądał. Podkreślenia wymaga, że kwestionowanie poleceń administracji nie miało sensu, gdyż zostałyby wydane decyzje nakładające ten podatek z jeszcze wyższymi odsetkami. A zaskarżanie takich decyzji nie miało sensu z uwagi na to, że były one zgodne z linią orzeczniczą sądu, więc kwestionowanie ich w sądzie to marnowanie czasu zdrowia i pieniędzy na prawników i koszty sądowe.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?