Ewa Szadkowska: Z drugiej ręki, znaczy dobre. I modne

Noszenie używanych ubrań i kupowanie podniszczonych przemalowanych mebli kiedyś mogło być powodem zakłopotania, dziś jest oznaką zaradności i bycia trendy. A przy okazji pozwala zaoszczędzić.

Publikacja: 17.03.2023 02:00

Ewa Szadkowska: Z drugiej ręki, znaczy dobre. I modne

Foto: AdobeStock

Informacje na temat stripowania, czyli „nowatorskiej” metody usuwania plam, jakiś czas temu podbijały internet. Młodzi ludzie byli zachwyceni, starsi tylko się uśmiechali, bo pod oryginalnie brzmiącą nazwą kryło się stare dobre pranie z namaczaniem, które, jak wiadomo, pozwala zaoszczędzić wodę i energię.

A system kaucyjny, nad którego wprowadzeniem kolejny już rok debatują rządzący, nie mogąc uzgodnić kluczowych kwestii z branżą handlową i producentami wszelakich napojów? W okresie PRL po prostu oddawało się do sklepu szklane butelki po mleku czy kultowym Ptysiu i nikt nie myślał, że stoi za tym jakaś głębsza filozofia (a tym bardziej przepisy). Po prostu butelka na wymianę pod pachą oznaczała niższy rachunek przy kasie.

Czytaj więcej

Polacy polubili rzeczy używane. To już nie wstyd, ale moda i chęć oszczędzania

Mam wrażenie, że takich „odkryć” przed nami jeszcze wiele. Jak piszemy dziś na łamach „Rzeczpospolitej”, Polacy zakochali się w produktach z drugiej ręki. Najczęściej kupujemy m.in. używane samochody, ubrania, książki, meble czy rowery. Czyli dokładnie to, na co w czasach słusznie minionych polowało się na giełdach aut, targach staroci czy w komisach z odzieżą.

Metody oszczędzania zbytnio się zatem nie zmieniają, zmienia się natomiast kontekst takich działań i ich społeczny odbiór. Bo mam wrażenie, że w przeszłości noszenie choćby używanych ubrań było raczej powodem zakłopotania. Dziś kupowanie z drugiej ręki jest oznaką zaradności czy wręcz bycia modnym. Jest też sposobem na upolowanie rzeczy oryginalnych i często dużo lepszej jakości niż te nowe, sprzedawane w sieciówkach (o szczególnym rodzaju tzw. downsizingu w postaci wykorzystywania przez branżę odzieżową coraz gorszych i tańszych materiałów pisaliśmy w czwartkowej „Rzeczpospolitej”).

Czytaj więcej

Ubrania coraz gorszej jakości. Klienci mieli tego nie zauważyć

A że przy okazji zyska na tym środowisko? To tylko kolejny powód, by dawać wszelkim produktom drugie (i długie) życie.

Informacje na temat stripowania, czyli „nowatorskiej” metody usuwania plam, jakiś czas temu podbijały internet. Młodzi ludzie byli zachwyceni, starsi tylko się uśmiechali, bo pod oryginalnie brzmiącą nazwą kryło się stare dobre pranie z namaczaniem, które, jak wiadomo, pozwala zaoszczędzić wodę i energię.

A system kaucyjny, nad którego wprowadzeniem kolejny już rok debatują rządzący, nie mogąc uzgodnić kluczowych kwestii z branżą handlową i producentami wszelakich napojów? W okresie PRL po prostu oddawało się do sklepu szklane butelki po mleku czy kultowym Ptysiu i nikt nie myślał, że stoi za tym jakaś głębsza filozofia (a tym bardziej przepisy). Po prostu butelka na wymianę pod pachą oznaczała niższy rachunek przy kasie.

Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?