W Nowym Tomyślu już od wielu tygodni przeciwko drastycznym podwyżkom cen energii, protestują mieszkańcy jednej ze spółdzielni. Domagają się powrotu starych taryf, tych sprzed wzrostu cen. Inaczej ich budżety domowe zostaną zrujnowane.
Ta historia pokazuje jak w soczewce problem, który zaraz może eksplodować w całej Polsce. Dużo mówi się o wymiarze gospodarczym i politycznym kryzysu energetycznego, który nas dotknął. Umyka bardzo istotny aspekt prawny. Bo gdy przyjrzeć się wielkopolskiej sprawie bliżej, widać, że problem jest wielopiętrowy. I finalnie sprowadza się do odpowiedzi na pytanie czy ustanowione w państwie normy i zasady będą przestrzegane i egzekwowane, czy też nie. Mieszkańcy solidarnie nie chcą płacić wyższych rachunków, spółdzielnia ma problem z zapłatą dostawcy energii, a ten uzależniony jest od cen globalnych. Pytanie co się stanie, gdy pieniądze w wymaganych kwotach nie wpłyną na konta i masa krytyczna zostanie przekroczona.
W normalnej sytuacji, kiedy obywatel nie płaci rachunków za gaz czy prąd, najpierw odcinane mu są dostawy do domu, a następnie zaczyna się egzekucja, poparta sądowym nakazem. Tylko, że nie mamy do czynienia z normalną sytuacją. Nasze prawo nie jest skrojone pod wydarzenia ekstremalne i pytanie, czy być nie powinno?
Można zakładać, że apogeum kryzysu dopiero przed nami. Nadejdzie, kiedy gospodarstwa domowe dotknięte już inflacją, galopującymi cenami wszystkiego, ciężarem kredytów, z wyczerpanymi rezerwami finansowymi, otrzymają kolejny cios, jeszcze większą podwyżkę cen energii. To może zdarzyć się już za kilka miesięcy, kiedy przyjdą zimne dni i koszty podwyżek staną się realne. Jeżeli ten czarny scenariusz się zrealizuje pojawią się „tysiące Nowych Tomyślów”.
Obywatele postawieni pod ścianą zbuntują się przeciwko zasadom, które są zobowiązani przestrzegać. To perspektywa niestety w kontekście kryzysu energetycznego realna, ze wszystkim negatywnymi konsekwencjami dla funkcjonowania państwa i wspólnoty. Bo obywatelskie nieposłuszeństwo wobec wysokich rachunków, może przenieść się na bunt przeciwko wysokim ratom kredytów etc. A taka postępująca reakcja łańcuchowa to wstęp do anomii.