Nie wszystkie samorządy terytorialne prowadzą postępowania związane z budżetami obywatelskimi. Są oczywiście takie, które nie stronią od inicjatyw mieszkańców proponujących społeczne inicjatywy uzupełniające budżety lokalne przygotowane przez urzędników samorządowych. Jednak sam pomysł to zbyt mało. Potrzebne bywają jeszcze pieniądze a najczęściej – o czym wszyscy wiedzą – ich brakuje. Budżet obywatelski, czyli partycypacyjny pozwala zwykle na małe inwestycje środowiskowe takie jak: plac zabaw, nowe światła przy przejściu przez jezdnię, trawnik, naprawę chodnika czy, nawet jezdni. Mostu, kanalizacji, wodociągów, basenów czy stadionu już nie załatwi budżet obywatelski. To nie ten kaliber. Trzeba szukać dalej źródła gotówki. Jest jednak pewna mało popularna możliwość, która związana jest z zapisami Kodeksu postępowania administracyjnego. I tak jego dział VIII przewiduje instytucję „wniosku", który można kierować do urzędu publicznego. Właśnie taki wniosek może zawierać inwestycyjne propozycje do przyjęcia w zapisach budżetowych przez radę gminy czy sejmik, które pozwolą na realizację istotnych przedsięwzięć w jednostce samorządowej. Wydaje się, że warto z takich wniosków skorzystać – może się uda.
Więcej w tekście Jakuba Dorosza-Kruczyńskiego „Czy każdy budżet może być obywatelski". Zapraszam do lektury także innych artykułów w najnowszym numerze „Dobrej Administracji".
Czytaj więcej: