Przeciętny człowiek znacznie częściej styka się z wykroczeniami aniżeli z przestępstwami popełnianymi przez innych. Zrozumiały jest nasz strach, że czyjeś przestępstwo może naruszyć dobra nasze lub naszych bliskich. Na tym też często koncentruje się nasza uwaga – dyskutujemy o zasadach prawa karnego, jego zakresie, sprawdzamy skuteczność służb oraz wymiaru sprawiedliwości w ściganiu oraz karaniu osób odpowiedzialnych za popełnianie przestępstw. W praktyce jednak znacznie częściej padamy, bezpośrednio lub przynajmniej pośrednio, ofiarą wykroczeń, choćby tych dotyczących porządku publicznego. Niestety, służby takie jak policja i straże miejskie wciąż nie zawsze skutecznie radzą sobie z tymi problemami.
Czytaj także: Zaostrzone przepisy i surowsze kary pozwolą ograniczyć przestępczość i poprawić bezpieczeństwo
I tak wrócą
Czasem wystarczy przejść się na niedzielny spacer, pochodzić po okolicy miejsca zamieszkania czy odwiedzić najbliższy park. Nazbyt często spotyka się w takich sytuacjach osoby nietrzeźwe, zakłócające porządek publiczny, wulgarne wobec przechodniów.
Takie miejsca występują zapewne w każdym większym mieście. W niektórych przypadkach mieszkańcy jakoś już do tego przywykli, więc nie reagują. W innych reagują, informując odpowiednie służby, a więc policję lub straż miejską, jeżeli taka w danym mieście funkcjonuje. Z jakim skutkiem? Owszem, prędzej lub później (niestety nierzadko później) w miejscu zgłoszenia pojawia się patrol, być może wystawia mandat lub podejmuje inne doraźne działania wobec osoby nietrzeźwej. Wystarczy jednak przyjść w to miejsce następnego dnia, żeby zobaczyć te same osoby popełniające te same wykroczenia w tym samym miejscu. Jak to świadczy o skuteczności naszego państwa?
Nietrzeźwi i agresywni ludzie w miejscach publicznych to tylko jeden z przykładów bardzo uciążliwych wykroczeń, z którymi wielu obywateli boryka się na co dzień. Przejdźmy się po tych samych ulicach i parkach, żeby zobaczyć jak dużo wokół jest różnego rodzaju nieczystości i śmieci. W Warszawie wciąż są takie miejsca, w których spod niedopałków papierosów nie widać już płyt chodnikowych. Takie obrazki znają też zapewne mieszkańcy innych niektórych polskich miast. Różnego rodzaju nieporządku jest wciąż dużo, za dużo jak na państwo, które chce dbać o bezpieczeństwo swoich obywateli oraz wzmacniać w nich poczucie zaufania do swoich organów i pracujących w nich funkcjonariuszy.