Prof. Marek Zubik o wyroku ETPCz ws. Xero Flor: Władzy radziłbym umiar

Ostatnio za cnotę obywatelską uznaje się nie tylko milczenie, ale współpracę z tymi, którzy jawnie naruszali prawa człowieka w parlamencie – mówi prof. Marek Zubik, sędzia TK w stanie spoczynku.

Aktualizacja: 31.05.2021 18:03 Publikacja: 31.05.2021 09:22

Marek Zubik

Marek Zubik

Foto: Fotorzepa/Dominik Pisarek

Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał 7 maja wyrok w sprawie spółki Xero Flor, według którego Polska naruszyła prawo do rzetelnego procesu.

Zdarzały się już postępowania przed ETPCz, w których rozpatrywano sprawę naruszenia przez dane państwo praw człowieka w kontekście działalności sądu konstytucyjnego. Również kilkanaście lat temu taka sprawa dotyczyła naszego Trybunału Konstytucyjnego. Udało się ją zakończyć dzięki zawarciu ugody. W sprawie spółki Xero Flor zapadł jednak wyrok co do istoty zarzutu odnoszącego się do organizacji i składu TK. Wyrok ma doniosłe znaczenie, choć nie jest jeszcze ostateczny. Nie tylko dlatego, że jest pierwszym merytorycznym rozstrzygnięciem, gdzie zarzut naruszenia praw człowieka powiązano z działalnością polskiego TK. Stanowi jednocześnie potwierdzenie tego, co wynikało już z wyroku TK z 3 grudnia 2015 r. dotyczącego powoływania sędziów Trybunału przez Sejmy poprzednich kadencji i dokonanych wówczas naruszeń Konstytucji. Co prawda w tej konkretnej sprawie chodzi o jednego sędziego, ale wypowiedziane tam tezy oddziałują też na pozostałe osoby, których dotyczył wyrok TK z 2015 r. ETPC stwierdził naruszenia art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – czyli prawa do sprawiedliwości proceduralnej. Niestety to naruszenie ma charakter systemowy i na razie jest trwałe.

Czytaj też: Europejski Trybunał Praw Człowieka o dublerach w TK: Polska naruszyła prawo do rzetelnego procesu

Początku tej sprawy można się doszukać w 2015 roku.

Tak, to prawda. Sejm, u końca swojej VII kadencji uchwalił nowa ustawę o TK i na jej podstawie wybrał pięcioro sędziów Trybunału. Ponieważ VIII kadencja Sejmu zaczęła się 12 listopada 2015 r., to dwóch z nich powinna była wybierać już izba w nowym składzie. Kadencja tych dwojga sędziów kończyła się bowiem w grudniu. Rozwiązanie przyjęte w nowo uchwalonej ustawie, kwestionowali wpierw posłowie PiS, ale swój wniosek wycofali w obliczu wyników wyborów parlamentarnych. Po wyborach, analogiczny wniosek wpłynął ze strony nowej mniejszości. Wspomniany już wyrok o sygn. K 34/15 zapadł 3 grudnia 2015 roku. Sprawę Trybunał rozpatrzył bardzo szybko. Było bowiem oczywiste, że zarzuty dotyczące składu TK są doniosłe i delegitymizują sąd. Trafnie uznano zatem, że wpierw należy rozpatrzyć kwestię obsadzenia stanowisk sędziowskich, a dopiero później wrócić do orzekania w innych sprawach. Treść orzeczenia była jasna: podstawa prawna, wykreowana w czerwcu przez parlament do wyboru wszystkich pięciu sędziów, była niezgodna z Konstytucją. Sejm VII kadencji nie miał kompetencji do obsadzenia dwóch mandatów sędziowskich, co powinien był uczynić w następnej kadencji. Rozstrzygnięcie dawało również podstawę do przyjęcia rozsądnego kompromisu i zakończenia sporu niszczącego Trybunał. Skoro TK uznawał brak kompetencji Sejmu, oczywistym było, że wybór tych „nadmiarowych" - w perspektywie VII kadencji – sędziów powinien być uznany za niebyły. Niestety nowo wybrana większość nie zechciała poczekać na orzeczenie TK i wykorzystała pretekst. Sejm wpierw podjął uchwałę wygaszającą mandat wszystkich pięciorga sędziów. Uczciwie nie wskazał podstawy do swojego władczego działania z Konstytucji RP, gdyż jej tam nie było. Zupełnie nie przejmował się tym, że tych pięciu wybitnych prawników potraktował jak przedmiot rozgrywek politycznych. Potem wybrał nowych pięciu sędziów. W nocy poprzedzającej dzień tego orzeczenia, Prezydent przyjął ślubowania od tych sędziów. Nieuszanowanie tego wyroku TK generuje problem po dzień dzisiejszy. Orzeczenie ETPCz z 7 maja 2021 roku postawiło już tylko kropkę nad i.

Sprawa kryzysu konstytucyjnego została zapomniana i teraz wróciła jak bumerang?

Każda osoba, która używa poprawnie rozumu i wie, na czym zasadza się kultura prawna demokratycznego państwa naszego kręgu cywilizacyjnego, już w 2015 roku zdawała sobie sprawę, jak niszczącą i destruktywną rzeczą jest gwałcenie niezależności TK przez polityków. Pojawienie się skargi do ETPC co do poprawności ukształtowania składu Trybunału było tylko kwestią czasu. Polska wstąpiwszy do Rady Europy związała się Konwencją Europejską. Ta umowa międzynarodowa pomyślana jest jako system ochrony praw człowieka i obywatela o uniwersalnym wymiarze na całym kontynencie europejskim. Wyrok ETPCz, który jest podstawowym organem sądowym w tym mechanizmie, nigdy nie można uznać za sprawę bagatelną. Orzeczenie z 7 maja mówi o problemie systemowym jaki wyhodowaliśmy sobie w Polsce. Będzie się on utrzymywać tak długo, jak nie uda się go rozwiązać w sposób satysfakcjonujący w kraju. Chodzi o orzekanie w TK osób, które Sejm wybrał z pogwałceniem własnych kompetencji, ale i załatwienie spraw z sędziami do dziś niedopuszczonymi do orzekania, choć wybranymi poprawnie przez Sejm w 2015 r. W takiej sytuacji, każdy w indywidualnej sprawie – w kwestii nie tylko skarg konstytucyjnych, ale i zapewne pytań prawnych, zadawanych przez sądy TK – będzie mógł kwestionować obsadzenie składu TK orzekającego w jego sprawie, o ile treść wyroku nie będzie mu odpowiadała. A stanowisko ETPCz się nie zmieni.

Wyrok ETPCz nie jest ostateczny – polski rząd ma możliwość wniesienia zażalenia do Wielkiej Izby. Pamiętając jednak o wcześniejszych wyrokach tego Trybunału w sprawach dotyczących organów władzy sądowniczej, w tym i manipulowania chociażby przez ministra sprawiedliwości procedurami wyłaniania sędziów. Oczekiwanie na inne rozstrzygnięcie może być zawodne. Kwestia wyboru sędziego zgodnie z prawem jest centralnym problemem prawa do sądu i teza ta pozostaje główną linią orzeczniczą ETPCz. Jeżeli rozstrzygnięcie się nie zmieni może zachęcać sądy krajowe, aby poczuły się pewniejsze. Wówczas śmielej mogą kwestionować orzeczenia TK, w dokładnie tym samym kontekście jakie wynikało z orzeczenia K 34/15. Tezy zawarte w orzeczeniu EKPCz nie dotyczą tylko sprawy Xero Flor. Złe powołanie tego, czy innego sędziego do sądu odnosi się do każdej sprawy, w której on orzeka. Ta ogólna prawidłowość dotyczy również TK, gdy w swoim orzeczeniu rozstrzyga o indywidualnej sytuacji prawnej jednostki. Przy większej ilości skarg kierowanych do ETPCz może się on zdecydować na wyrok pilotażowy, co by oznaczało, że każda sprawa w analogicznym kontekście spotka się z tym samym rozstrzygnięciem. Nawet jeśli dany skarżący, w tym wypadku spółka nie uzyska satysfakcjonującej rekompensaty finansowej, wyrok ETPCz rozstrzygnął wyjątkowo doniosły problem. Chociaż przestrzegano przed nim już 2015 r., był on ignorowany przez władze i obecnie taktyka ta się zemściła.

Część polityków twierdzi, że wyrok nie wywołuje żadnych skutków w polskim porządku prawnym.

Nie zwykłem komentować wypowiedzi polityków, gdy wypowiadają swoje spostrzeżenia dotyczące prawa. Gotowi są oni bowiem niejednokrotnie publicznie wypowiedzieć cokolwiek byle się przypodobać wyborcom. Ubolewam, że doszliśmy do takiego momentu w historii Polski, gdy osoby pełniące najwyższe stanowiska publiczne w kraju postrzegają ochronę wolności i praw człowieka jako oręż polityczny a nie cel sam w sobie. Niekiedy używają tej samej terminologii, którą posługiwały się niegdyś władze PRL. Gdy sądowy organ międzynarodowy wypomina nam pewne uchybienia władze reagują dobrze znanym komentarzem – „jest to mieszanie się w wewnętrzne sprawy państwa". Zapomina się coraz częściej o zobowiązaniach międzynarodowych, wynikających z przystąpienia do Rady Europy i ratyfikacji EKPCz, a także tego wymiaru członkostwa w Unii Europejskiej, który wynika z przyjętych przez nią wartości. Szanujące się państwo, jak i wspólnota polityczna która ją tworzy, dotrzymuje umów, jakie przyjęły w dobrej wierze. Gdy polityk łamie prawa człowieka, może na to znaleźć ładne, marketingowe opakowanie. W oczach prawnika powinno to zawsze pozostawać gwałtem na Konstytucji. Im dłużej ten stan trwa, tym trudniej będzie z niego wyjść i tym więcej osób będzie zainteresowanych jego utrzymaniem. Warto jednak pamiętać, że jakakolwiek realna zmiana na demokratycznej scenie politycznej ostatecznie pozostaje w rękach wyborców.

Co w Polsce powinno się zmienić po wyroku ETPCz?

Jeśli wyrok ten się utrzyma, podstawową rzeczą byłoby wyciągnięcie z niego poprawnych wniosków. Udział w orzekaniu sędziów TK, którzy zostali wybrani bez podstawy konstytucyjnej, grozi zwielokrotnieniem problemu. Rozwiązań tu może być kilka. Jedne są trudniejsze, bo wymagają szerokiego kompromisu politycznego, inne prostsze. Do pierwszych zaliczyłbym uzdrowienie stanu rzeczy poprzez zmianę Konstytucji; do drugich ruchy personalne w ramach samego TK. Aby sprostać wymaganiom płynącym z wyroku ETPCz powinno dość do odsunięcia od orzekania sędziów, których dotyczą tezy zawarte w wyroku ETPCz. Nie ma tu bardziej klasycznej metody uzdrowienia sytuacji, która pozostawałaby w zgodzie z Konstytucją i Konwencja europejską.

Perspektywa braku rzetelności procesu w kwestii TK jest oczywista?

Skarga konstytucyjna to mechanizm indywidualnego środka ochrony wolności i praw konstytucyjnych, której celem jest rozstrzygnięcie, czy akt normatywny, zastosowany w stosunku do osoby skarżącej, jest zgodny z Konstytucją. To ostatnia deska ratunku w kraju dla obywatela, cudzoziemcy, czy prywatnej osoby prawnej, dochodzących ich konstytucyjnych wolności lub praw. Polski katalog wolności i praw konstytucyjnych jest jednak odzwierciedleniem, a niekiedy uszczegółowieniem tych znanych z EKPCz. Za każdym więc razem, gdy ETPCz stwierdził naruszenie przez Polskę art. 6 EKPCz, będzie to równocześnie oznaczać naruszenia art. 45 Konstytucji. Bez refleksji osób, którym powierzono sprawowanie władzy w państwie, żadne kolejne orzeczenie nie wniesie tu nic nowego. Samodzielnie orzeczenia te nie przywrócą w Polsce praworządności.

O jakich refleksjach pan mówi?

Wyrok ETPCz z 7 maja 2021 roku jest dla mnie gorzką satysfakcją i w jakimś sensie „prezentem", bo zapadł w moje urodziny. Byłem współsprawozdawcą sprawy, na którą powołuje się wielokrotnie ETPCz – czyli wspominanego orzeczenia o sygn. K 34/15. Trybunał wyznaczył ramy prawne. Reguły były czytelne. Mimo to, przeinacza się je niemiłosiernie do dziś. Sam obecny TK czy osoby piastujące najwyższe stanowiska w państwie, interpretują sens wyroku zupełnie po swojemu, jak im pasuje w danej chwili. Osobom pełniącym obecnie funkcje publiczne, także w organach władzy sądowniczej, kategorycznie twierdzącym - bez cienia wątpliwości - że ETPCz nie był władny orzekać w tej sprawie radziłbym umiar. Zachęcam je także do starannej analizy orzecznictwa EKPCz. Gorzki smak wyroku ETPCz polega jeszcze na jednej okoliczności. Dotyczy działalności Trybunału Konstytucyjnego, który do co najmniej 2016 roku uchodził za niezwykle ceniony podmiot w ramach dialogu sądów konstytucyjnych Europy. Był przez wiele lat widziany jako faktyczny partner w kształtowaniu europejskich standardów demokratycznego państwa prawa. Stał się przedmiotem orzekania sądu międzynarodowego w kontekście naruszania praw człowieka.

Jakie jest remedium?

Nie ma prostych rozwiązań skomplikowanych problemów społecznych. Od kilku lat zachwaszcza się intelektualnie system prawny. Jeżeli mamy odtworzyć autorytet Trybunału Konstytucyjnego, czy szerzej przywrócić podstawowy sens demokratycznego państwa prawnego z nadrzędnością norm Konstytucji, pozostaje mozolna praca. Konieczne jest jednak przekonanie obywateli, że troska o dobro wspólne wymaga spojrzenia szerzej, niż tylko przez pryzmat indywidualnego interesu. Politykom musi się po prostu przestać opłacać uprawianie polityki na propozycjach gwałcących godziwy ład prawny, społeczny i ekonomiczny. Nadmiernym optymistą jednak nie jestem. Ostatnio, co widać, za cnotę obywatelską uznaje się już nie tylko milczenie tego czy innego prawnika w obliczu gwałtu na praworządności, ale nawet współpracę z tymi, którzy prawa człowieka – chociażby w kontekście zachowania niezależności sądów – jawnie naruszali w parlamencie.

Rozmawiała: Joanna Leśnicka

Marek Zubik – profesor nauk prawnych, konstytucjonalista, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, były zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich.

Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał 7 maja wyrok w sprawie spółki Xero Flor, według którego Polska naruszyła prawo do rzetelnego procesu.

Zdarzały się już postępowania przed ETPCz, w których rozpatrywano sprawę naruszenia przez dane państwo praw człowieka w kontekście działalności sądu konstytucyjnego. Również kilkanaście lat temu taka sprawa dotyczyła naszego Trybunału Konstytucyjnego. Udało się ją zakończyć dzięki zawarciu ugody. W sprawie spółki Xero Flor zapadł jednak wyrok co do istoty zarzutu odnoszącego się do organizacji i składu TK. Wyrok ma doniosłe znaczenie, choć nie jest jeszcze ostateczny. Nie tylko dlatego, że jest pierwszym merytorycznym rozstrzygnięciem, gdzie zarzut naruszenia praw człowieka powiązano z działalnością polskiego TK. Stanowi jednocześnie potwierdzenie tego, co wynikało już z wyroku TK z 3 grudnia 2015 r. dotyczącego powoływania sędziów Trybunału przez Sejmy poprzednich kadencji i dokonanych wówczas naruszeń Konstytucji. Co prawda w tej konkretnej sprawie chodzi o jednego sędziego, ale wypowiedziane tam tezy oddziałują też na pozostałe osoby, których dotyczył wyrok TK z 2015 r. ETPC stwierdził naruszenia art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – czyli prawa do sprawiedliwości proceduralnej. Niestety to naruszenie ma charakter systemowy i na razie jest trwałe.

Pozostało 89% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?