Być może nie wypada wspominać o tym głośno w Dniu Nauczyciela, ale o polskiej szkole zwykliśmy w ostatnich latach mówić coraz gorzej. Prawie każdy chętnie opowie jakąś anegdotę o szkolnych absurdach lub nieżyczliwym nauczycielu, choć zapewne moglibyśmy przytoczyć tyle samo historii o nauczycielach, których wspominamy z wdzięcznością.
Krytyczny dyskurs na temat szkoły sprawia, że coraz częściej szukamy dla niej alternatyw – w szkołach niepublicznych, w edukacji domowej lub zdalnej. Społecznie zaś przyzwyczajamy się do myślenia, że w szkole nic się nie zmieni i nie warto już poświęcać uwagi publicznej edukacji.
W badaniach PISA nadal jesteśmy w unijnej czołówce. Jak długo jeszcze?
Tymczasem dobry system edukacji oparty na publicznych, rejonowych szkołach, które służą wszystkim uczniom, jest nie do przecenienia. To jedyny system, w którym funkcjonujemy wszyscy (dzieci spędzają w nim obowiązkowo ok. 8 tys. godzin w okresie, w którym najszybciej się rozwijają). To najlepsze miejsce do budowania wspólnoty w podzielonym społeczeństwie i system, który w dłuższej perspektywie warunkuje konkurencyjność naszej gospodarki i sukces państwa.
Tego potencjału obecnie w pełni nie realizujemy. Nie możemy nie zauważać wniosków z międzynarodowych badań edukacyjnych. Pokazują one, że polska szkoła na tle innych systemów bardzo dobrze radzi sobie z przekazywaniem wiedzy i rozwijaniem umiejętności przedmiotowych. W badaniach PISA mimo spadków nadal jesteśmy w unijnej czołówce. Jednocześnie widzimy dramatycznie niskie wskaźniki poczucia przynależności i kompetencji społeczno-emocjonalnych. W niewielu krajach uczniowie czują się tak samotni jak w polskiej szkole i tak często deklarują, że szkoła nie buduje ich pewności siebie. Z kolei inne dane pokazują, że jakość relacji z nauczycielami oraz między samymi uczniami czyni też polską szkołę miejscem nieprzyjaznym przynajmniej dla części młodych ludzi.
Tymczasem potrzebujemy szkoły, która jest jednocześnie mądrze wymagająca i przyjazna. Szkoły stawiającej przed młodymi ludźmi wyzwania, zadającej trudne pytania, formułującej zadania, które wymagają wysiłku i pomocy nauczyciela. Jednocześnie powinna być to szkoła, w której dziecko czuje się częścią klasy, a nie częścią wyścigu. Gdzie czuje się lubiane przez koleżanki i kolegów, jest zauważane i sprawiedliwie traktowane przez nauczyciela.