W PiS trwa walka buldogów pod dywanem. W partii jest wielu polityków, którzy chcą być kandydatami na prezydenta Polski. Najbardziej chciałby kandydować Mateusz Morawiecki i ma najmocniejsze papiery w PiS, żeby ubiegać się o najważniejszy urząd w państwie. Były premier, minister rozwoju i finansów, szef banku, doradca gospodarczy, dobrze wykształcony, z kartą opozycyjną, znający języki, bywający w świecie, rozpoznawalny, którego wszyscy doskonale znają nie jest kandydatem, którego trzeba przedstawiać i budować.
Po porażce Bronisława Komorowskiego z Andrzejem Dudą nie można być pewnym żadnego wyniku
Morawiecki jest marką, bez względu na ocenę tej marki. Jest pewne, że wszedłby do drugiej tury wyborów. Mniej pewne jest, czy wygrałby ją. Przy dobrej kampanii i błędach przeciwnika mógłby powalczyć o prezydenturę. Nikt nie może jednoznacznie i wiarygodnie przesądzić, że Morawiecki nie miałby szans z Rafałem Trzaskowskim po wygranej Andrzeja Dudy z Bronisławem Komorowskim. Dudzie też nikt nie dawał szans, a za rok, po dziesięciu latach, przestanie być głową państwa. Morawiecki ma jeszcze kilka istotnych plusów.
Czytaj więcej
W najnowszym sondażu prezydenckim Szymon Hołownia przegrywa z liderem Konfederacji Krzysztofem Bosakiem. I naprawdę trudno sobie wyobrazić, jak Hołownia miałby się odnaleźć w grze na ostrą polaryzację, jaką na wybory prezydenckie szykują KO i PiS. W wielu sprawach Krzysztof Bosak stanie w mocnej kontrze do kandydata PO. A co zrobi lider upadłej Trzeciej Drogi?
Jest silnie zmotywowany. Chce walczyć o prezydenturę, jest przekonany o własnej wartości, ma zaplecze polityczne i środki własne na kampanię. Pod względem nakładów finansowych w kampanii mógłby znokautować przeciwników. Ma dobre sondaże, w najnowszym dla serwisu wp.pl jest za Trzaskowskim, mając 27,6 proc. poparcia, przy konkurencie, którego popiera 32,4 proc.
Dla Morawieckiego to ostatni dzwonek, żeby kandydować. Mimo że buduje się w polityce zagranicznej, to za pięć lat słuch może o nim zaginąć i nie będzie miał już tej siły politycznej, którą cieszy się obecnie jako były szef rządu. Po oddaniu władzy przez PiS wycofał się na dalszy plan, żeby odium porażki nie spadło na niego. Nie udziela się napastliwie. Zajmuje się głównie polityką zagraniczną i kreowaniem swojego wizerunku. Wypuścił spot o PKP Cargo, uderzający w Donalda Tuska, chwali swoje rządy w mediach społecznościowych w licznych filmikach, ustawiając się w kontrze do Tuska i przedstawiając czas swojej władzy jako dostatni, a rządy koalicji 15 października jako czas zaciskania pasa. Teraz ma objąć stanowisko szefa partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim, co jest prestiżowym sukcesem. Morawiecki nie pozwolił się odstawić na boczny tor. Ale ma duży problem.