Jacek Nizinkiewicz: Gdyby Kaczyński nie bał się Morawieckiego, PiS mogłoby wygrać

PiS szuka kandydata na prezydenta, a ma go pod nosem. Mateusz Morawiecki ma najlepsze predyspozycje wśród polityków ugrupowania, żeby powalczyć o najważniejszy urząd w państwie. Jarosław Kaczyński nie chce go wystawić, bo boi się, że ten w przyszłości odbierze mu partię.

Publikacja: 10.08.2024 06:00

Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki

Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki

Foto: PAP/Szymon Pulcyn

 W PiS trwa walka buldogów pod dywanem. W partii jest wielu polityków, którzy chcą być kandydatami na prezydenta Polski. Najbardziej chciałby kandydować Mateusz Morawiecki i ma najmocniejsze papiery w PiS, żeby ubiegać się o najważniejszy urząd w państwie. Były premier, minister rozwoju i finansów, szef banku, doradca gospodarczy, dobrze wykształcony, z kartą opozycyjną, znający języki, bywający w świecie, rozpoznawalny, którego wszyscy doskonale znają nie jest kandydatem, którego trzeba przedstawiać i budować.

Po porażce Bronisława Komorowskiego z Andrzejem Dudą nie można być pewnym żadnego wyniku

Morawiecki jest marką, bez względu na ocenę tej marki. Jest pewne, że wszedłby do drugiej tury wyborów. Mniej pewne jest, czy wygrałby ją. Przy dobrej kampanii i błędach przeciwnika mógłby powalczyć o prezydenturę. Nikt nie może jednoznacznie i wiarygodnie przesądzić, że Morawiecki nie miałby szans z Rafałem Trzaskowskim po wygranej Andrzeja Dudy z Bronisławem Komorowskim. Dudzie też nikt nie dawał szans, a za rok, po dziesięciu latach, przestanie być głową państwa. Morawiecki ma jeszcze kilka istotnych plusów.

Czytaj więcej

Michał Płociński: Szymon Hołownia powinien odpuścić wybory prezydenckie. Bo przegra nawet z Krzysztofem Bosakiem

Jest silnie zmotywowany. Chce walczyć o prezydenturę, jest przekonany o własnej wartości, ma zaplecze polityczne i środki własne na kampanię. Pod względem nakładów finansowych w kampanii mógłby znokautować przeciwników. Ma dobre sondaże, w najnowszym dla serwisu wp.pl jest za Trzaskowskim, mając 27,6 proc. poparcia, przy konkurencie, którego popiera 32,4 proc.

Dla Morawieckiego to ostatni dzwonek, żeby kandydować. Mimo że buduje się w polityce zagranicznej, to za pięć lat słuch może o nim zaginąć i nie będzie miał już tej siły politycznej, którą cieszy się obecnie jako były szef rządu. Po oddaniu władzy przez PiS wycofał się na dalszy plan, żeby odium porażki nie spadło na niego. Nie udziela się napastliwie. Zajmuje się głównie polityką zagraniczną i kreowaniem swojego wizerunku. Wypuścił spot o PKP Cargo, uderzający w Donalda Tuska, chwali swoje rządy w mediach społecznościowych w licznych filmikach, ustawiając się w kontrze do Tuska i przedstawiając czas swojej władzy jako dostatni, a rządy koalicji 15 października jako czas zaciskania pasa. Teraz ma objąć stanowisko szefa partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim, co jest prestiżowym sukcesem. Morawiecki nie pozwolił się odstawić na boczny tor. Ale ma duży problem.

Największy problem Mateusza Morawieckiego jest w PiS

Jarosław Kaczyński nie chce namaścić go na kandydata, bo boi się, że nawet po przegranej, ale przy zrobieniu dobrego wyniku mógłby powalczyć w przyszłości i przywództwo w PiS. Były premier popełnił strategiczny błąd i zapowiedział już, że chciałaby kiedyś zostać prezesem partii po Kaczyńskim. Wpadł w pułapkę prezesa, z której może nie być wyjścia. Ambicjonalna deklaracja ucieszyła przeciwników Morawieckiego w PiS, a tych wciąż ma tam więcej niż przyjaciół. Jacek Kurski wprost mówi, że zrobi wszystko, żeby Morawiecki nie został kandydatem PiS na prezydenta.

Czytaj więcej

PO szybko nie ogłosi kandydata na prezydenta RP. Wewnętrzne badania zaskakują

Podobnych głosów w partii jest więcej. Oczywiście Morawiecki może wystartować niezależnie, ale wtedy poszedłby na wojnę z Kaczyńskim lub musiałaby się z nim układać taktycznie.

Problem w tym, że PiS nie ma lepszego kandydata. Poza Beatą Szydło, którą Kaczyński wykluczył z biegu o prezydenturę, pozostali kandydaci musieliby zostać w krótkim czasie zbudowani od podstaw. Żaden z nich nie ma doświadczenia, wiedzy i rozpoznawalności. Andrzej Duda będąc kandydatem dalszego szeregu, miał już doświadczenie posła, europosła, wiceministra i pracownika Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Było na czym budować. Obecni kandydaci na kandydata są też sprawdzeni przez Koalicję Obywatelską i na każdego są obciążające materiały. O Morawieckim już nic więcej nowego raczej się nie dowiemy.  Poza tym, że najbardziej boi się go Kaczyński.

 W PiS trwa walka buldogów pod dywanem. W partii jest wielu polityków, którzy chcą być kandydatami na prezydenta Polski. Najbardziej chciałby kandydować Mateusz Morawiecki i ma najmocniejsze papiery w PiS, żeby ubiegać się o najważniejszy urząd w państwie. Były premier, minister rozwoju i finansów, szef banku, doradca gospodarczy, dobrze wykształcony, z kartą opozycyjną, znający języki, bywający w świecie, rozpoznawalny, którego wszyscy doskonale znają nie jest kandydatem, którego trzeba przedstawiać i budować.

Pozostało 89% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Kandydatem PiS w wyborach prezydenckich będzie Karol Nawrocki. Chyba, że jednak nie
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Trzeba było uważać, czyli PKW odrzuca sprawozdanie PiS
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: 1000 dni wojny i nasza wola wsparcia
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Apel do Niemców: Musicie się pożegnać z życiem w kłamstwie