Tak dzieje się od lat i zmiany rządów niewiele pomagają. Jedną z pierwszych decyzji wspomnianego wyżej ministra Sienkiewicza było wykreślenie z ustawy realizującej dyrektywę europejską tantiem z internetu dla polskich twórców. Mimo że dyrektywa tego wymaga. Nie jest to żadna nowość – dyrektywa pozostaje nieimplementowana w Polsce od wielu lat.
I od prawie trzech lat mamy codziennie naliczane kary. Ale za każdym razem, kiedy było blisko jej implementacji, do Polski przyjeżdżał, a to prezes Google’a, który przez wiele lat zarabiał na pirackich kopiach filmów i seriali na YouTubie, a to prezes Netfliksa, który chciałby zachować polski skansen i nadal nie płacić tantiem w tym ostatnim europejskim kraju, który nie szanuje swoich artystów i swoich przemysłów kreatywnych, a to jeszcze inny prezes innej amerykańskiej spółki i dziwnym trafem zawsze po takiej wizycie polska kultura ma się gorzej.
Tantiem dla polskich twórców z internetu nie będzie
Nie jest to nic nowego – gdy w 1997 roku, wydawało się, że AWS poprze ustawę o kinematografii, do Mariana Krzaklewskiego wybrał się ambasador USA w towarzystwie dyrektora HBO i dziwnym trafem ustawa została przyjęta dopiero siedem lat później, gdy oddającej władzę lewicy przez chwilę było wszystko jedno, co powie pan ambasador albo prezesi różnych spółek.
Ustawa, przyjęta konstytucyjną większością głosów (sprzeciwiało się wyłącznie PO), okazała się tak wielkim sukcesem, że nawet prezesi polskich spółek medialnych obłożonych daniną, uznali, że było warto
Ustawa, przyjęta konstytucyjną większością głosów (sprzeciwiało się wyłącznie PO), okazała się tak wielkim sukcesem, że nawet prezesi polskich spółek medialnych obłożonych daniną, uznali, że było warto. Bo gwałtowny rozwój kinematografii zaczął dostarczać im mnóstwa polskich filmów i seriali, skutecznie konkurujących z produkcją zagraniczną. Ale lobbyści amerykańscy i słuchająca się ich wiernie Platforma Obywatelska uznała najwidoczniej, że się Polaczkom w głowie przewraca, że chcą mieć równie dobrze jak na Zachodzie i postawiła na swoje stare no pasaran – tantiem dla polskich twórców z internetu nie będzie. Przynajmniej w projekcie ministerstwa kontrolowanego przez najbliższego współpracownika Donalda Tuska. Przecież chodzi o to, by gonić Zachód, a nie żeby z nim konkurować albo nie daj Boże – przegonić.