Dawne hasło PO „Nie róbmy polityki, budujmy mosty”, na czynniki pierwsze rozłożył dr Tomasz Markiewka w książce „Gniew”, oceniając jako wyraz „antypolitycznej paranoi”. Jego autorzy przyjęli, że skoro polityka to słowo, które Polakom źle się kojarzy, „najskuteczniejszym sposobem jej robienia jest więc udawanie, że robimy coś innego”. W konsekwencji – wylicza Markiewka – „niechęć do polityki przeniknęła samą politykę”, niosąc za sobą dwa zagrożenia: technokrację, „ciepłą wodę w kranie”; oraz lukę, bo jeśli nie państwo i polityka, to wolny rynek, a ten nie zastąpi ideału określonych instytucji publicznych, czyli trwałych i cieszących się powszechnym zaufaniem.
Znakomita okazja, by politykę odzyskać
W Encyklopedii PWN czytamy, że „w rozumieniu potocznym polityka oznacza: umiejętność sprawowania władzy publicznej; działania rządu; zdolność mobilizowania członków zbiorowości do wspólnego wysiłku na rzecz celów społecznych i zyskiwania ich posłuchu dla decyzji władzy; umiejętność skutecznej realizacji wyznaczonych celów społecznych w podzielonym, zróżnicowanym społeczeństwie”. Zamiast więc wrzucać złotówkę do słoika za każdym razem, kiedy użyje się słowa „polityka” (tak niektórzy walczą z przeklinaniem, karcąc siebie czy współpracowników), lepiej spróbować politykę odzyskać. Nadarza się ku temu znakomita okazja.
Czytaj więcej
Nowa wojewoda pomorska chce zmiany lokalizacji budowy elektrowni jądrowej. Zamiast Choczewa razem z wicemarszałkiem województwa proponują Żarnowiec. A przecież Ministerstwo Rozwoju i Technologii zakończyło już na początku roku procedurę odwoławczą.
Nowa telewizja publiczna – co punktują w mediach społecznościowych eksperci – w daleki od obiektywizmu sposób prezentuje temat budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Jakby tego było mało, nowa wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz zasugerowała zmianę lokalizacji pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce, co opóźniłoby realizację inwestycji o kolejne długie lata. A wydawać by się mogło, że opowieść o dużych inwestycjach powinna być domeną liberałów, jak za Euro 2012. Zresztą złośliwi przypominają Platformie, że to ona na długo przed PiS wymyśliła coś na kształt CPK.
Polacy chcą i atomu, i CPK
86 proc. Polaków popiera budowę elektrowni jądrowej (IBRiS dla „Rzeczpospolitej” z listopada 2022 r.), a 51 proc. badanych (United Surveys dla „DGP” i RMF FM z listopada 2023 r.) chce dokończenia CPK. To głosy za bezpieczeństwem i niezależnością energetyczną oraz możliwościami, które otworzy największy w tej części Europy węzeł transportowy. Warto więc żądać niemożliwego, i od polityków nie oczekiwać dziś niczego innego niż robienia polityki.