Jerzy Haszczyński: PiS wybrał Manfreda Webera

Manfred Weber jest PiS-owi całkiem bliski ideowo. Ale polska partia rządząca uznała, że zamiast myśleć o przyszłości europejskiego konserwatyzmu, lepiej użyć go do batalii z Donaldem Tuskiem, napędzanej hasłami antyniemieckimi.

Publikacja: 08.08.2023 17:27

Manfred Weber

Manfred Weber

Foto: PAP/EPA

Premier Mateusz Morawiecki wezwał nawet Webera, by stanął z nim do debaty tuż przed wyborami, tymi polskimi. To nawet trudno skomentować. Jest absurdalne. Także dlatego, że Morawiecki jest szefem rządu jednego z pięciu największych krajów Unii, a Weber jednej z partii europejskich. Nazwiska przewodniczących innych europejskich ugrupowań znają zapewne tylko nieliczni. To nie jest ta liga. 

Donald Tusk - przeciwnik czy wróg?

Powody wezwania: „Weber znów zaatakował”, „na co dzień posługuje się Donaldem Tuskiem jako swoim pomocnikiem w Polsce”. Zacznijmy od tego „ataku”. Weber wymienił ugrupowania, które są w różnych krajach przeciwnikami politycznymi ugrupowań należących do kierowanej przez niego Europejskiej Partii Ludowej (EPL), w tym PiS. Użył właśnie określenia „przeciwnik”, a nie „wróg”, co wkłada mu w usta polska partia rządząca. 

Czytaj więcej

Mateusz Morawiecki chce debatować z Manfredem Weberem

Tak, EPL, do której należy też partia Donalda Tuska, jest przeciwnikiem Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), którego członkiem jest PiS. Nie ma nic dziwnego w tym, że polityk z jednego kraju wspiera przed wyborami polityka z drugiego, dlatego że łączy ich przynależność do jednej partii europejskiej. Czasami takie wsparcie wygląda egzotycznie, jak to udzielone przez Emmanuela Macrona czeskiemu populiście Andrejowi Babišowi. 

Manfred Weber, czyli Niemiec z krwi i kości

Nie ma też nic dziwnego w tym, że przewodniczący Weber obok PiS jako przeciwnika wymienił partię Marine Le Pen. To nie powinno zresztą Morawieckiego zaskakiwać, bo szykował się do sojuszu z Francuzką. Weber wspomniał też skrajnie prawicową AfD ze swojej ojczyzny. Niemieckim środowiskiem, z którego się wywodzi, wstrząsa debata o możliwej współpracy z AfD.

Tak, Weber jest Niemcem. I na dodatek tradycyjnym konserwatystą

Tak, Weber jest Niemcem. Jest politykiem bawarskiej CSU, siostry największej niemieckiej partii CDU. Przede wszystkim jest jednak szefem EPL. I na dodatek tradycyjnym konserwatystą. Próbującym zaradzić dominacji ugrupowań postępowych w UE, do czego potrzebna jest współpraca z partiami konserwatywnymi spoza EPL. 

Teoretycznie PiS powinien być tym zainteresowany. Weber o chrześcijańskich korzeniach Europy i tradycyjnych wartościach mawiał z nie mniejszym entuzjazmem niż polska prawica. Może też przeciągnąć na swoją stronę jedyne poza PiS duże partie w Europejskich Konserwatystach i Reformatorach – czeski ODS i Braci Włochów. A wtedy walczący z „niemieckim namiestnikiem Tuska” PiS zostanie w UE w gronie prorosyjskiej i antyamerykańskiej skrajnej prawicy. 

Premier Mateusz Morawiecki wezwał nawet Webera, by stanął z nim do debaty tuż przed wyborami, tymi polskimi. To nawet trudno skomentować. Jest absurdalne. Także dlatego, że Morawiecki jest szefem rządu jednego z pięciu największych krajów Unii, a Weber jednej z partii europejskich. Nazwiska przewodniczących innych europejskich ugrupowań znają zapewne tylko nieliczni. To nie jest ta liga. 

Donald Tusk - przeciwnik czy wróg?

Pozostało 84% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Renaud Girard: Polska - czwarta siła w Europie
Opinie polityczno - społeczne
Kazimierz Groblewski: Igrzyska w Polsce – podrzucajmy własne marzenia wrogom, a nie dzieciom
Opinie polityczno - społeczne
Warzecha: Warto nie ulegać emocjonalnym narracjom i zaufać nauce
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Polityka hieny ma się dobrze
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Opinie polityczno - społeczne
Migalski: Prezydencko-partyjne trzęsienie ziemi