Marek Goliszewski: Pakt dla Polski

Premier proponował porozumienie sił politycznych dla budowy Polski. Trudno wyobrazić sobie zgodę partii w kampanii prezydenckiej. Ale spowolnienie może zmusić do refleksji i sięgnięcia po umowę społeczną.

Publikacja: 07.01.2020 21:00

Marek Goliszewski: Pakt dla Polski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W październiku dochody państwa z VAT wzrosły tylko o 1,3 proc. r./r. w porównaniu z 6,3 proc. średnio w pierwszych dziesięciu miesiącach 2019 r. A potrzebne są miliardy na obiecane przed wyborami transfery socjalne. Niezależnie od tego, kto zostanie prezydentem, ponadbilionowy dług publiczny będzie groźnie wisiał nad Polską.

To właśnie niestabilna sytuacja finansowa skłoniła Hiszpanów do negocjowania przez partie, rząd, związki zawodowe i pracodawców tzw. paktu z Toledo w 1995 r. Wprowadził on zmiany w systemie ubezpieczeń społecznych i emerytalnym oraz rynku pracy.

W 1987 r. podobny pakt uzgodnili Irlandczycy. Zmusił ich do tego dług krajowy, który sięgnął 125 proc. PKB, i 8-proc. deficyt budżetowy. Programme for National Recovery wdrożył reformy finansowe i nowy system podatkowy. Jego skuteczność sprawiła, że kolejne pakty stały się w Irlandii stałym elementem polityki społeczno-gospodarczej, instrumentem służącym utrzymaniu stałego rozwoju gospodarczego. Uzgadniano warunki pracy, stawki minimalnego wynagrodzenia, zakres inwestycji publicznych, politykę rodzinną i wobec cudzoziemców. Irlandia przeistoczyła się w potężnego tygrysa Europy.

Również Słoweńcy wybrali drogę paktowania rządu ze związkami i pracodawcami. Podpisali trójstronną umowę społeczną utrzymującą wzrost i dyscyplinę finansową, wprowadzającą podatki progresywne i restrukturalizację wydatków, redukującą inflację, wspierającą szkolnictwo zawodowe i rodziny.

Włosi nie pozostawali w tyle. W 1993 r. zawarli trójstronne porozumienie ustalające zasady makroekonomiczne i politykę dochodową. Pakty w następnych latach określały metody osiągania postępu gospodarczego, redukowały koszty pracy, przyznawały ulgi podatkowe. Zwolniły pracodawców z finansowania zasiłków rodzinnych i likwidowały obostrzenia podatkowe dla inwestorów. Zachęcały biznes do wychodzenia z szarej strefy i podnosiły zasiłki dla bezrobotnych. Pakty te zakreślają tematyką wszystkie bolączki, z jakimi mamy do czynienia w Polsce.

Polskie paktowanie

My też mamy swoją historię paktowania. Pierwszy ważny w III RP akt dialogu społecznego, pakt o przedsiębiorstwie, podpisał w lutym 1993 r. rząd z Solidarnością, OPZZ i siódemką mniejszych central. Związki kładły nacisk na interesy pracowników prywatyzowanych przedsiębiorstw i darmowe udziały dla nich, a także na ułatwienia w tworzeniu spółek pracowniczych leasingujących majątek firm.

Ważną rolę odegrały prace nad dialogiem społecznym i paktem dla pracy i rozwoju, zainicjowane w 2003 r. przez wicepremiera Jerzego Hausnera. Wprawdzie nie udało się doprowadzić do paktu w zamierzonym zakresie, ale wzmocniono negocjacje między społecznymi uczestnikami Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych. Dialog został zwieńczony dwoma porozumieniami między OPZZ, Forum Związków Zawodowych i czterema reprezentatywnymi organizacjami pracodawców: BCC, Lewiatanem, Związkiem Rzemiosła Polskiego i Pracodawcami RP. Wynegocjowano m.in. zwiększenie zakresu swobody działalności gospodarczej, sposoby naprawy finansów publicznych, urynkowienie usług publicznych i zmodyfikowano prawo pracy.

Kolejną próbę dialogu prowadzącego do umowy społecznej podjął BCC, proponując 24 lutego 2006 r. rządowi i partnerom zmiany usprawniające dialog społeczny i obywatelski, także z uwzględnieniem funkcjonowania telewizji publicznej. Z koncepcją zapoznał się prezydent Lech Kaczyński i premier Kazimierz Marcinkiewicz. Trójstronna Komisja wyłoniła zespoły tematyczne ds. umowy społecznej. 10 października 2006 r. odbyło się spotkanie prezydium Komisji z przywódcami pięciu partii politycznych zasiadających w Sejmie. Uczestniczył w nim m.in. Jarosław Kaczyński. Wobec groźby nadciągających protestów społecznych wszyscy uczestnicy zgodzili się, że potrzebne jest zintensyfikowanie prac nad dialogiem i umową społeczną. Z jej strukturą zapoznano prymasa Polski Józefa Glempa, który upominał, aby „w rządzeniu państwem więcej kierowano się rozumem niż nienawiścią. Niech słowo »tak« znaczy »tak«. Niech znikną oskarżenia oparte na niepewnych faktach i jad nienawiści".

Zorganizowano dwa spotkania prezydium Trójstronnej Komisji w Kancelarii Prezydenta, jedno spotkanie z premierem Marcinkiewiczem i dwa z premierem Jarosławem Kaczyńskim. Śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego zatrzymała prace nad umową.

Na dwa dni przed zaprzysiężeniem rządu PO–PSL w 2007 r., w nawiązaniu do deklaracji wznowienia dialogu społecznego przez desygnowanych na stanowiska premiera i wicepremiera Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka, zarząd BCC wystosował propozycje dotyczące zakresu tematycznego dialogu, umowy społecznej i trybu jej negocjacji. Proponowaliśmy porozumienie odnoszące się do budżetu państwa, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych, polityki gospodarczej i rynku pracy, funduszy strukturalnych UE, prawa pracy, ubezpieczeń społecznych i ochrony zdrowia. Odzewu jednak nie było.

Dopiero światowy kryzys finansowy 2008 r. skłonił do przyjęcia 13 marca 2009 r. w dialogu autonomicznym (bez rządu) przez organizacje pracodawców i związki zawodowe pakietu działań antykryzysowych. Strony podpisały uzgodnienia dotyczące wynagrodzeń, świadczeń socjalnych oraz rynku i stosunków pracy. Część rząd zaakceptował.

W latach następnych dialog społeczny kulał, Solidarność opuściła Trójstronną Komisję ds. Społeczno-Gospodarczych. Próbę uzdrowienia sytuacji podjął prezydent Bronisław Komorowski. Z jego inicjatywy w lutym 2014 r. w Pałacu Prezydenckim spotkali się liderzy związków zawodowych i organizacji pracodawców. Postanowili rozmawiać o nowym modelu dialogu. Koordynowałem te prace. Negocjacje trwały do 21 marca 2015 r., kiedy w Dobieszkowie pod przewodem ówczesnego przewodniczącego Trójstronnej Komisji min. Władysława Kosiniaka-Kamysza zatwierdzono projekt ustawy o Radzie Dialogu Społecznego (RDS).

Ustawa uchwalona 23 lipca 2015 r. nie rozwiązywała wielu problemów, ale była wynikiem kompromisu. Okazało się, że potrafimy się porozumieć. Partnerzy społeczni zobowiązali się do nowelizacji ustawy po dwóch latach jej obowiązywania. Celem jest eliminowanie zbędnych napięć i tworzenie klimatu dla lepszego działania gospodarki.

Dziś konieczność nowelizacji ustawy zbiega się z wyżej wymienioną deklaracją premiera Morawieckiego o traktowaniu RDS jako miejsca do wypracowywania społecznego kompromisu – porozumienia ponad podziałami. Premier zaprosił przedsiębiorców do współpracy na rzecz wspólnego dobra. Zatem podejmijmy kolejną próbę. Tym bardziej że w ostatnich latach zapomnieliśmy, jak w sposób cywilizowany ze sobą rozmawiać.

Zadanie dla RDS

Oczywiście dojście do zawarcia umowy społecznej jest skomplikowane. Ale jej algorytm, podejmując apel premiera lub, jak kto woli, trzymając premiera za słowo, mogą opracować członkowie RDS. BCC złoży taką propozycję na forum Rady.

Można powiedzieć: to wszystko za wcześnie. Ale pomruki perturbacji gospodarczych płyną do Polski z USA i Niemiec. Badania opinii przedsiębiorców, przeprowadzone przez BCC w grudniu, pokazały, że aż 95,2 proc. ankietowanych uważa, że w 2020 r. sytuacja w Polsce nie będzie sprzyjać prowadzeniu biznesu, a 97,7 proc. twierdzi, że rząd nie poprawił warunków prowadzenia działalności gospodarczej. Lepiej zatem wcześniej myśleć o kłopotach i wyjść im naprzeciw. By Polak był mądry przed szkodą.

Marek Goliszewski jest założycielem BCC i przewodniczącym Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC

W październiku dochody państwa z VAT wzrosły tylko o 1,3 proc. r./r. w porównaniu z 6,3 proc. średnio w pierwszych dziesięciu miesiącach 2019 r. A potrzebne są miliardy na obiecane przed wyborami transfery socjalne. Niezależnie od tego, kto zostanie prezydentem, ponadbilionowy dług publiczny będzie groźnie wisiał nad Polską.

To właśnie niestabilna sytuacja finansowa skłoniła Hiszpanów do negocjowania przez partie, rząd, związki zawodowe i pracodawców tzw. paktu z Toledo w 1995 r. Wprowadził on zmiany w systemie ubezpieczeń społecznych i emerytalnym oraz rynku pracy.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację