Jeszcze nie podsumowaliście w 100 proc. 2019 roku, pierwszego po przejęciu producenta odzieży męskiej Bytom. Pokazaliście jako grupa VRG wstępne dane o przychodach, marży brutto i powierzchni handlowej. Są zgodne z wewnętrznymi założeniami?
Wyższe oczekiwania mieliśmy co do części jubilerskiej. Spodziewaliśmy się, że w grudniu W.Kruk utrzyma dynamikę wzrostu przychodów. Oczekiwaliśmy, że podobnie jak w listopadzie będzie rósł w dwucyfrowym, ponad 20-proc. tempie. To, że stało się inaczej, wynika moim zdaniem z dwóch elementów. Przede wszystkim z wysokiej bazy przed rokiem, ale też z przesunięcia sprzedaży na listopad, gdy przychody W.Kruka były wyższe rok do roku o 33 proc. za sprawą podwójnego efektu Black Friday (bo promocje z nim związane zaczęły się wcześniej) i Cyber Monday. Natomiast grudniowe Mikołajki zbiegły się w czasie z weekendem bez handlowej niedzieli.
Co do przychodów ogółem, to tak jak zakładaliśmy, przekroczyły w minionym roku pierwszy raz miliard złotych i wypracowaliśmy je na wyższej niż w 2018 roku marży brutto praktycznie zgodnej z naszym celem z początku roku, bo zakładaliśmy, że poprawi się ona w ub. r. o 1 pkt. proc., a urosła o 0,9 pkt. proc. Częściowo widać w niej już zapowiadane efekty synergii, powstałe z przejęcia Bytomia.
W jaki sposób zostały uzyskane?
Po pierwsze, relatywnie taniej robimy zakupy. Taniej szyjemy koszule i garnitury w Polsce, ale nie tylko. Vistula i Bytom mają częściowo tych samych dostawców. Przesuwamy więc produkcję i zwiększamy zamówienia u tych, z którymi jesteśmy w stanie wynegocjować lepsze warunki. Uzyskane rabaty pozwoliły nam zwiększyć marżę. Po drugie, przejęcie Bytomia pozwoliło nam zapanować nad polityką rabatową. W sumie około 80 proc. zapowiadanych przez nas synergii w roku 2020, czyli około 8 mln zł uzyskamy właśnie na poziomie marży brutto.