Po trwającym ponad rok stanie zawieszenia 26 czerwca rusza wreszcie krajowy program wsparcia dla zakupu pojazdów elektrycznych i infrastruktury ładowania. W porównaniu z wcześniejszymi planami zmieniają się nie tylko zasady i kwoty dofinansowania. Zmianie ulega cały system finansowania programu. Rząd zdecydował się na likwidację Funduszu Niskoemisyjnego Transportu (FNT) – odpowiednia nowelizacja ustawy o biokomponentach jest procedowana, a jego zadania (a co za tym idzie dotychczas zgromadzone środki i źródła przychodów) przejmuje w całości Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW).
Koronawirus mocno dał się we znaki branży motoryzacyjnej. Na niektórych rynkach europejskich (Wielka Brytania, Francja, Hiszpania Włochy) spadki sprzedaży przekroczyły 80, a nawet 90 proc. Największy rynek, czyli niemiecki, skurczył się nieco mniej – niemal o 70 proc., podobnie jak polski. Jednak po trzech miesiącach mocnego załamania na rynku sprzedaży klienci indywidualni i firmy ruszają na od dawna zaplanowane zakupy. Inne państwa europejskie (Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, a nawet Grecja) wdrażają rozszerzone programy wsparcia. Ministerstwo Klimatu dobrze wyczuło moment i zdecydowało się uruchomić pierwszy etap finansowany w całości ze środków własnych NFOŚiGW, nie czekając na zakończenie procedury legislacyjnej. Dzięki temu wnioski o dopłaty można składać już od 26 czerwca. Na ich realizację przewidziano 147,5 mln PLN. Ale to, mamy nadzieję, tylko pierwszy etap. Po przejęciu środków z FNT powinny zostać uruchomione kolejne nabory i programy.
Jak wygląda nasz, polski, program wsparcia dla elektromobilności na tle podobnych systemów już działających w innych krajach europejskich? Wbrew pozorom nie najgorzej. Kwoty dopłat są na średnim poziomie – zdecydowanie niższe niż w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy we Francji, ale wyższe niż np. w Finlandii. Jest za to precyzyjnie ukierunkowany na samochody czysto elektryczne. Nie znajdziemy tu wsparcia dla hybryd, bardzo drogich pojazdów wodorowych i stacji ich tankowania czy pojazdów napędzanych gazem ziemnym (CNG/LNG), których ekologiczność została ostatnio mocno podważona. Szkoda, że nie mamy dodatkowej, nawet skromnej, premii za zezłomowanie starego pojazdu spalinowego. Zobaczmy, na co mogą liczyć chętni na zakup pojazdu elektrycznego w ramach uruchomionych trzech programów priorytetowych.
„Zielony samochód" to program skierowany do osób fizycznych nabywających pojazd osobowy. Budżet to 37,5 mln zł, a wsparcie będzie się odbywać wyłącznie poprzez dotację, a właściwie refundację. Maksymalna dopłata to 15 proc., ale nie więcej niż 18 750 zł.
Program „eVan" z budżetem 70 mln zł skierowany jest do mikro-, małych i średnich przedsiębiorców na zakup pojazdów dostawczych do 3,5t DMC. Dopłatę będzie można otrzymać także na pojazd nabywany w drodze leasingu oraz na zakup ładowarki o mocy do 22 kW do każdego pojazdu. Maksymalna dopłata do zakupu lub kosztów leasingu to 30 proc., ale nie więcej niż 70 tys. PLN.