Zaczyna pani pracę jako prezes Ikei w Polsce. To nowy rynek dla pani?
Nie, jestem tu już od roku i dotychczas odpowiadałam za sklepy poza Warszawą, ostatnio głównie skupiałam się na przygotowaniach do otwarcia szczecińskiego sklepu, co nastąpi w pierwszym półroczu 2021 r. Znam rynek, wiem, z jakimi uwarunkowaniami się wiąże, ale i jakie wyzwania oferuje.
Ostatnie miesiące były dla całej branży handlowej bardzo trudne, choćby z powodu kilkutygodniowego zamknięcia sklepów. Jak wpłynęło to na wyniki Ikei w Polsce?
Nasz rok finansowy zakończył się dopiero 31 sierpnia, stąd trudno mi jeszcze podać pełne dane, ale mogę powiedzieć, iż pomimo tych ogromnych problemów i nowych wyzwań udało się nam w całym roku wypracować nawet wzrost przychodów. To kilka procent wzrostu, szczegółowe wyniki dopiero podamy, niemniej to na pewno sukces, biorąc pod uwagę okoliczności. Nie byłby możliwy bez ogromnej mobilizacji wszystkich naszych pracowników, co stało się na niespotykaną wcześniej skalę.
Oczywiście pomogły nam procesy już wcześniej wdrożone, zwłaszcza platforma handlu internetowego. W efekcie podwoiliśmy udział generowanych w ten sposób obrotów z 10 proc. sprzedaży w poprzednim roku do 20 proc. obecnie. W tak krótkim czasie wykonać tak wielki postęp to ogromna zmiana. Nie byłoby to możliwe bez mobilizacji w centrum logistycznym, które już jest największe w Europie. Obsługuje w sumie kilka rynków, co oznacza dostawy do ok. 30 sklepów.