Zniesienie niedzielnego zakazu pomoże handlowi i gospodarce

Mimo ogromnych problemów i nowych wyzwań w roku finansowym zakończonym w sierpniu udało się nam wypracować wzrost przychodów o kilka procent – mówi w swoim pierwszym wywiadzie Karin Sköld, prezes IKEA Retail Polska.

Publikacja: 29.09.2020 21:00

Zniesienie niedzielnego zakazu pomoże handlowi i gospodarce

Foto: materiały prasowe

Zaczyna pani pracę jako prezes Ikei w Polsce. To nowy rynek dla pani?

Nie, jestem tu już od roku i dotychczas odpowiadałam za sklepy poza Warszawą, ostatnio głównie skupiałam się na przygotowaniach do otwarcia szczecińskiego sklepu, co nastąpi w pierwszym półroczu 2021 r. Znam rynek, wiem, z jakimi uwarunkowaniami się wiąże, ale i jakie wyzwania oferuje.

Ostatnie miesiące były dla całej branży handlowej bardzo trudne, choćby z powodu kilkutygodniowego zamknięcia sklepów. Jak wpłynęło to na wyniki Ikei w Polsce?

Nasz rok finansowy zakończył się dopiero 31 sierpnia, stąd trudno mi jeszcze podać pełne dane, ale mogę powiedzieć, iż pomimo tych ogromnych problemów i nowych wyzwań udało się nam w całym roku wypracować nawet wzrost przychodów. To kilka procent wzrostu, szczegółowe wyniki dopiero podamy, niemniej to na pewno sukces, biorąc pod uwagę okoliczności. Nie byłby możliwy bez ogromnej mobilizacji wszystkich naszych pracowników, co stało się na niespotykaną wcześniej skalę.

Oczywiście pomogły nam procesy już wcześniej wdrożone, zwłaszcza platforma handlu internetowego. W efekcie podwoiliśmy udział generowanych w ten sposób obrotów z 10 proc. sprzedaży w poprzednim roku do 20 proc. obecnie. W tak krótkim czasie wykonać tak wielki postęp to ogromna zmiana. Nie byłoby to możliwe bez mobilizacji w centrum logistycznym, które już jest największe w Europie. Obsługuje w sumie kilka rynków, co oznacza dostawy do ok. 30 sklepów.

Udało się uniknąć zwolnień?

Tak, nie musieliśmy nikogo zwolnić. Co więcej, wciąż prowadzimy rekrutacje, a w przypadku sklepu w Szczecinie dopiero się one na dużą skalę rozpoczną. Stworzyliśmy kilkaset nowych miejsc pracy w tym regionie.

Eksplozja online i klienci unikający sklepów stacjonarnych to argument na rzecz zmiany strategii i rezygnacji z otwierania kolejnych sklepów?

Na pewno strategie się zmieniają, ale my już wcześniej rozwijaliśmy się wielokanałowo i to się nie zmieni. Rozwój kanału internetowego nie oznacza, że zrezygnujemy z uruchamiania stacjonarnych sklepów, choć w ostatnim czasie mamy możliwości otwierania różnego rodzaju placówek. To choćby punkty odbioru przesyłek zamawianych internetowo, które wielu Polaków woli odebrać osobiście, aby nie ponosić dodatkowych kosztów. W ostatnim roku uruchomiliśmy 15 nowych punktów odbioru – są już w sumie 22. Chcemy także uruchomić w tym roku ok. 30 kolejnych. Ten format pozwala się nam pojawić w miejscach, w których uruchomienie sklepu nie jest możliwe, choćby z przyczyn biznesowych, a klienci chcą robić u nas zakupy. Potencjał dla marki jest ogromny.

Będą kolejne sklepy?

Nie mogę przesądzać niczego, ale zdecydowanie pracujemy w kierunku uruchamiania kolejnych. Nie mogę wskazać na razie żadnych lokalizacji. Zresztą wystarczy popatrzeć na uwarunkowania rynkowe. Przed przyjazdem do Polski pracowałam dla Ikei w Szwecji, która jest znacznie mniejsza pod względem liczby mieszkańców, a sklepów działa tam ponad 20. Tymczasem w tak dużym kraju jak Polska jest ich 11, co jasno pokazuje, jak duże są tu możliwości. Zresztą sięgamy po nowe rozwiązania pozwalające na dotarcie do coraz to nowych klientów, jak sklepy w centrum miasta. Zrobiliśmy to już w Warszawie w Blue City, szukamy kolejnych tego typu lokalizacji, ponieważ wiele osób z myślą o zakupach innych kategorii niż meble niekoniecznie chce jechać dalej od swojego domu. Sklep w centrum miasta znacznie takie zakupy ułatwia. Ikea testuje różne rozwiązania, w naszym portfolio są także centra handlowe zarówno w Polsce, jak i innych krajach. Niedawno kupiliśmy taki obiekt w San Francisco, będzie przebudowany i znajdą się w nim sklepy różnych firm, choć największy będzie nasz.

Ogromne możliwości dotarcia do nowych klientów daje też internet, z myślą o kupujących w ten sposób testujemy teraz mobilny punkt odbioru. To ciężarówka, która pojawia się w umówionych miejscach w konkretnych godzinach i klienci z okolicy mogą w tym dniu odbierać swoje internetowe zamówienia. Test poszedł pomyślnie, myślę, że będziemy wkrótce mieć więcej takich punktów.

Internet to nie tylko możliwość robienia zakupów, ale także projektowania mebli do zabudowy, jak w naszym przypadku kuchni czy szaf. Pandemia i zamknięte sklepy oznaczały, że wiele osób odkryło dopiero możliwość wykonywania takich zamówień zdalnie. Aby podążać za tym trendem, poszliśmy o krok dalej, teraz umożliwiamy także kontakt z doradcą kanałami zdalnymi, aby móc na bieżąco konsultować wymarzony projekt.

Czy zakaz handlu w niedziele utrudnia odrobienie strat związanych z lockdownem?

Zdecydowanie tak, możliwość pracy w niedzielę na pewno by nam pomogła. Obecnie sobota to zdecydowanie najintensywniejszy dzień dla naszych sklepów i choć wiele osób przesuwa zakupy z weekendu na inne dni, to nie wszyscy mają taką możliwość. Sklepy czynne w niedzielę zdecydowanie by w tym pomogły. Ale nie chodzi tylko o aspekt biznesowy, nie można zapominać o kwestiach bezpieczeństwa. Ruch klientów rozłożony bardziej równomiernie na inne dni oznacza mniejszy tłok, łatwiejsze utrzymanie dystansu. Byłoby bezpieczniej dla klientów. Choć i tak robimy wszystko, aby zapewnić zakupy w jak najbardziej bezpiecznych warunkach. Zniesienie zakazu pomogłoby nie tylko handlowi, ale i całej gospodarce.

Ikea w Polsce to nie tylko sklepy, ale także zakłady produkcyjne. Jak poradziły sobie one z pandemią?

Oczywiście w każdym biznesie było to wielkie wyzwanie, a skala naszej działalności w Polsce jest ogromna. Polska jest drugim po Chinach źródłem zaopatrzenia dla naszych sklepów na świecie, a jeśli chodzi o meble drewniane, to nawet numerem jeden. Dlatego działamy tu już na dużą skalę. Tylko w przypadku mebli odpowiadamy za eksport wart 2,5 mld euro rocznie. Mogę powiedzieć, że wskaźnik ten także zanotował wzrost. Rośnie skala produkcji, co cieszy tym bardziej, że w przyszłym roku będziemy obchodzili 60. rocznicę zainaugurowania przez Ingvara Kamprada współpracy z polskimi fabrykami mebli. On wielokrotnie mówił o tym, że polskie fabryki uratowały firmę, którą w tamtych czasach bojkotowali szwedzcy producenci, ponieważ uznawali oferowane w sklepach Ikei ceny za niskie. Tylko dzięki produkcji w Polsce udało się ją utrzymać i osiągnąć później tak wielki sukces w kolejnych krajach.

Wprowadziliście do swoich restauracji działających w sklepach wegańskie klopsiki, jak klienci odbierają takie produkty?

Oferta dla wegan czy wegetarian to u nas standard od lat. Wprowadzaliśmy ją w Polsce podobnie jak w innych państwach europejskich latem i powiem szczerze, że byłam zaskoczona, jak wysoki udział w sprzedaży ten produkt osiągnął i to bardzo szybko. Widać, że roślinne zamienniki i alternatywy to już stały element rynku spożywczego i chodzi nie tylko o osoby niejadające mięsa. Coraz więcej osób stosuje elastyczną dietę i czasami posiłki mięsne zastępuje roślinnymi. Z perspektywy globalnej i stanu środowiska naturalnego to ogromna zmiana zwyczajów, ponieważ oznacza mniejsze zużycie wody, jak również znaczne obniżenie emisji CO2.

Produkujecie już więcej zielonej energii, niż jej zużywacie. Co jest teraz kolejnym celem?

Nadal inwestujemy w podnoszenie efektywności sklepów czy zakładów, obniżamy zużycie energii. Wprowadzenie paneli fotowoltaicznych na rynek okazało się sukcesem, co pokazuje, że klienci także zmienili podejście i chętniej idą krok dalej, jeśli chodzi o zmniejszanie wpływu własnych domów na środowisko. Jako firma podchodzimy do tychkwestii odpowiedzialnie, przecież gołym okiem widać, jakie zmiany klimatyczne następują i jak wiele odpadów produkujemy. Większość produktów w naszej ofercie może trafić do ponownego przetworzenia i staramy się, aby do recyklingu mogły trafiać także kolejne rodzaje produktów, jakie sprzedajemy.

To jeden z celów, jak zwiększanie produkcji z materiałów pochodzących z recyklingu.

Karin Sköld od 1 września kieruje spółką IKEA Retail Polska. Bezpośrednio przed tym awansem pracowała już od roku w Polsce jako dyrektor regionalna, odpowiedzialna za sklepy poza Warszawą. Wcześniej pracowała jako dyrektorka regionalna w Chinach, piastowała też różne stanowiska w IKEA, w tym stanowisko asystentki zarządu Ingka Group oraz w ramach łańcucha dostaw w IKEA w Szwecji.

Zaczyna pani pracę jako prezes Ikei w Polsce. To nowy rynek dla pani?

Nie, jestem tu już od roku i dotychczas odpowiadałam za sklepy poza Warszawą, ostatnio głównie skupiałam się na przygotowaniach do otwarcia szczecińskiego sklepu, co nastąpi w pierwszym półroczu 2021 r. Znam rynek, wiem, z jakimi uwarunkowaniami się wiąże, ale i jakie wyzwania oferuje.

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację