Mija już blisko rok od momentu, kiedy pandemia Covid-19 dotarła do Polski i wymiernie wpłynęła na funkcjonowanie przedsiębiorstw oraz procesów rynkowych. Trudno się więc dziwić, że w odpowiedziach menedżerów w piątej edycji raportu z badania zespołu prof. Krzysztofa Obłoja dostrzec można coraz mniej emocji i coraz mniej energii. Czy to źle? Niekoniecznie. To w mojej opinii zwiastun akceptacji nowych reguł gry i mądrej adaptacji do nich, w którym to procesie energią posługiwać się należy w sposób roztropny.
Skoncentrować energię
Wystarczająco dużo tejże energii zabrał nam wielomiesięczny okres stresu, niepewności, a dla wielu z nas – także okres trudnej choroby. Menedżerowie próbują się więc skupić, w zależności od reprezentowanej przez nich branży, albo na przetrwaniu, albo na skorzystaniu z unikalnych szans, które mogą na lata zmienić ich rynkową pozycję. Ale do obu tych procesów potrzeba mądrze skoncentrowanej energii.
Istotę sprawy wyraża tu moim zdaniem słynna sentencja amerykańskiego teologa i etyka Reinholda Niebuhra (choć inspirowana „Rozmyślaniami" Marka Aureliusza): Boże, daj mi siłę spokoju, abym pogodził się z tym, czego zmienić nie mogę; odwagę, abym zmienił to, co zmienić mogę, oraz mądrość, abym potrafił odróżnić jedno od drugiego.
Niewątpliwie część menedżerów zaczęła się również orientować, że nie ma w biznesie wielu bardziej unikatowych i nierzadko (proszę wybaczyć w tym kontekście...) ożywczych zjawisk niż kryzysy. Zarówno te mające źródło w błędach procesowych czy złych wyborach rynkowych samej organizacji, jak też te, które przychodzą z zewnątrz. Kryzys jest jak wielka oceaniczna fala, która zatapia wielu na swej drodze, ale dla niektórych jest właśnie tą falą, na którą czekali (z przysłowiową deską surfingową pod pachą) od lat.
Żeby być w 100 proc. fair: skorzystanie z kryzysu nie jest zależne jedynie od sprawności i kompetencji liderów. Kryzys pandemiczny w bezwzględny i selektywny sposób dotknął wielu branż (jak np. turystyka, hotelarstwo, rynek odzieżowy) i tam nawet najtęższe menedżerskie umysły są bezsilne wobec zjawiska kompletnego zakręcenia zaworu z popytem. Ale w nawet najbardziej dramatycznej sytuacji zawsze jest wyjście, choćby miałoby nim być... wyjście z danej branży. Jak powiedział kiedyś Bob Marley: nigdy nie wiesz, jak jesteś silny, dopóki bycie silnym nie jest twoim jedynym możliwym wyborem.