Przed koronawirusem ludzkość była pełna obaw o przyszłość. Katastrofa klimatyczna, perspektywa bezrobocia w wyniku rozwoju sztucznej inteligencji, koncentracja bogactwa i rażące nierówności prowadziły do wniosku, że mamy przed sobą dekadę ostatniej szansy. Czy do takiego świata chcemy wracać? Przecież mamy wybór. Koronawirus dał możliwości, które dotąd nie istniały. Możemy iść w każdym kierunku. Przed ponownym uruchomieniem gospodarki trzeba się porozumieć, czego od niej chcemy. Przecież to twór ludzki, więc można ją zmieniać, aż pomoże osiągać cele. To my, ludzie, mamy władzę. Nic nie jest niemożliwe.
Na początek potrzebna jest globalna decyzja, że nie chcemy wracać tam, gdzie byliśmy. Aby jasno określić cel, możemy nazwać go programem odbudowy. Punktem wyjścia musi być postawienie na centralnym miejscu kryteriów społecznych i środowiskowych. Rządy muszą zagwarantować, że nikomu nie zostanie zaoferowany ani dolar z funduszy publicznych, jeśli nie ma pewności, że przyniesie społeczeństwu korzyści społeczne i środowiskowe.
Plany muszą powstać teraz, kiedy jesteśmy w samym środku kryzysu. Bo kiedy się on skończy, pojawi się pokusa powrotu do starych sposobów ratowania gospodarki. I argumenty za odłożeniem nowych pomysłów, bo nikt ich nie testował. Kiedy proponowaliśmy, by igrzyska olimpijskie organizować w zgodzie z zasadami zrównoważonego rozwoju, przeciwnicy przedstawiali właśnie takie argumenty. A przecież paryska olimpiada w 2024 r. ma być najbardziej ekologicznym wydarzeniem tej rangi w historii.
Zmiana paradygmatu
Dopóki ekonomia pozostanie nauką o maksymalizacji zysku, dopóty nie możemy w pełni polegać na niej w programie odbudowy. Proponuję nadać centralną rolę biznesowi społecznemu. Jego celem byłoby rozwiązywanie problemów ludzi. Inwestorzy mieliby nie czerpać z biznesu społecznego osobistych korzyści, z wyjątkiem zwrotu z pierwotnej inwestycji. Rolą rządów jest otwarcie przestrzeni dla przedsiębiorstw społecznych. Rządy nie mogą jednak oczekiwać, że pojawią się one szybko i w liczbie, która szybko zmieni nasz świat. Dlatego muszą równolegle realizować własne programy społeczne, takie jak opieka nad ubogimi i bezrobotnymi, powszechna służba zdrowia.
Aby przyspieszyć wejście na rynek przedsiębiorstw społecznych, rządy powinny tworzyć fundusze venture capital inwestujące w przedsiębiorczość społeczną i zachęcać do tego sektor prywatny. Powinny też stworzyć system zachęt, by tradycyjne firmy chciały przekształcać się w przedsiębiorstwa społeczne i tworzyć joint venture z partnerami społecznymi.