Jesteśmy w okresie ekstremalnie niskich stóp procentowych oraz przewartościowania na rynku nieruchomości na wynajem. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób z wolną gotówką szuka alternatywnych metod pomnażania swoich oszczędności. Inwestowanie w spółki na wczesnym etapie rozwoju (startupy i scaleupy) jest jedną z ciekawych opcji, wybieranych przez aniołów biznesu.
Doświadczenie pokazuje, że w czasach kryzysowych rodziły się największe potęgi dzisiejszej nowej gospodarki, takie jak AirBnB czy WhatsApp. Beneficjentami ich sukcesu byli pierwsi inwestorzy, którzy uwierzyli w spółki i ich założycieli oraz potrafili odróżnić wizjonerów od szarlatanów i realne szanse od pobożnych życzeń. Tylko jak to zrobić? Okazuje się, że na rynku nie brakuje darmowej wiedzy również w tak skomplikowanych obszarach. W ostatnim czasie ukazała się publikacja „Jak inwestować w startupy?" autorstwa Startup Studio, która zawiera szereg wskazówek i dobrych praktyk związanych z taką działalnością (https://startupstudio.pl/do-pobrania/).
Poradnik podzielony jest na trzy części dla inwestorów na różnym stopniu zaawansowania i pomaga nie tylko w zrozumieniu specyfiki tego rynku, ale także w uniknięciu typowych błędów początkujących inwestorów, takich jak błędna wycena, brak dywersyfikacji czy słaba umowa inwestycyjna.
W trudnych czasach w każdym przedsiębiorstwie wyjątkowo ważne są solidne podstawy, takie jak zweryfikowana potrzeba rynkowa, dobry zespół czy dyscyplina finansowa. Szczególnie pożądani są inwestorzy dostarczający tzw. smart-money, dzięki którym spółka urosnąć może o wiele szybciej niż przy standardowym finansowaniu.
Z poradnika można się również dowiedzieć, jak właściwie przeprowadzić analizę spółki i jej zespołu oraz jakie zapisy w umowach pomagają chronić interesy inwestora i założycieli.