Wiceprezydent USA, Mike Pence, ordynarnym szantażem, rzekomo w imię wolnego handlu zablokował w Polsce tzw. podatek cyfrowy, a przecież nie ma wolnego handlu przy sankcjonowaniu okradania słabszych, przez silniejszych.
Tak zwana optymalizacja podatkowa pozwala przenosić zyski do krajów o niższym opodatkowaniu, równocześnie lokując produkcję w krajach o niskich kosztach, lecz porządnej infrastrukturze.
Infrastruktura zaś oczywiście bierze się z podatków.
W związku z tym w krajach rozwijających się, by miały jakąkolwiek szansę, podatki muszą być relatywnie wysokie (by rozwijać infrastrukturę), a płace niskie, by przyciągać kapitał niskimi kosztami dobrze wykształconej i pracowitej siły roboczej. Równocześnie kapitał domaga się ulg podatkowych i zgody na transfer zysków.
Kiedyś Polska nie miała wyjścia i musiała grać wedle tych reguł. Ale rozwój naszego kraju plus pandemia zmieniły pole gry. Chwilowo najważniejsze jest stymulowanie popytu wewnętrznego i działania osłonowe dla rodzimego biznesu. A to wymaga wzmocnienia źródeł budżetowych czyli zwiększenia wpływów podatkowych.