Aleksander Łukaszenko, mówiąc o reformach, stwierdził niedawno, że jeżeli kraj produkuje papier, to może produkować tekturę. To patent urzędującego od 1994 r. przywódcy na gospodarkę?
Aleś Alachnowicz: To już dawno nie jest socjalistyczny model gospodarczy z centralnym planowaniem, ale to też jeszcze nie jest gospodarka wolnorynkowa. To coś pomiędzy. Aż 50 proc. PKB kraju jest wytwarzane przez sektor państwowy. Władze Białorusi mają bardzo mocny wpływ na gospodarkę i lubią się odwoływać do doświadczeń Chin. Ale sektor państwowy w Państwie Środka jest o połowę mniejszy. Państwo na Białorusi jest monopolistą albo zajmuje dominującą pozycję w wielu branżach, m.in. w przemyśle metalurgicznym, maszynowym czy energetycznym. Często jest tak, że państwo kontroluje przedsiębiorstwa i jednocześnie reguluje rynek.
Jak to się stało, że w latach 90. na Białorusi nie doszło do masowej prywatyzacji tak jak we wszystkich krajach sąsiednich?
Łukaszenko od początku swoich rządów dążył do tego, aby mieć władzę absolutną, musiał więc mieć całkowitą kontrolę nad gospodarką. Zatrzymał rozpoczętą po upadku ZSRR prywatyzację i krok po kroku uzależniał od siebie wszystkie instytucje w kraju. Zresztą przed 1994 r. na Białorusi brakowało wizji gospodarczej. Ówczesne władze oglądały się na Moskwę. Ale dzisiaj na Białorusi nie ma już popytu na sektor państwowy, który przeżywa poważny kryzys. Jednym z największych przedsiębiorstw kraju jest MAZ (produkuje autobusy i samochody ciężarowe). W najlepszych czasach pracowało tam aż 27 tys. pracowników, dziesięć lat temu 22 tys., a w tej chwili ok. 15 tys. ludzi. W latach 90. MAZ nawiązał współpracę z niemieckim MAN, można było modernizować produkcję i wychodzić na europejski rynek. Ale trudno się współpracuje z przedsiębiorstwem, w którym decyzję podejmuje nie jego dyrektor, lecz były dyrektor sowchozu (Łukaszenko zaczynał karierę, będąc dyrektorem państwowego gospodarstwa rolnego – red.). Państwo mówi, że nie będzie prywatyzować przedsiębiorstw. Dobrze, ale niedługo te firmy same upadną, bo państwo ma coraz mniej środków na ich wspieranie.
A jak wygląda sektor bankowy? Na ile niezależny jest od prezydenta Narodowy Bank Białorusi (NBB)?