Piotr Arak: Produkt ekosystemowy brutto zamiast PKB

Kiedy PKB spada, trzęsą się rynki. A kto się przejmuje tym, że ten czy inny kraj spadł w rankingu jakości życia o kilka pozycji? Dlatego Europa chce liczyć „zielony PKB”.

Publikacja: 10.07.2024 04:30

Piotr Arak: Produkt ekosystemowy brutto zamiast PKB

Foto: mat. pras.

Dyskusja o nieadekwatności produktu krajowego brutto (PKB) jako wskaźnika oceny sytuacji społecznej i poziomu rozwoju gospodarczego trwa od dekad. Głównym wyzwaniem jest stworzenie miary, która miałaby podobny charakter i wartość monetarną.

Ekonomiści od kilku lat pracują nad alternatywnym „zielonym PKB”, ostatnio analitycy z think tanku Parlamentu Europejskiego proponują swój sposób liczenia Gross Ecosystem Product (produkt ekosystemowy brutto, GEP) jako komplementarny wskaźnik, który mógłby wypełnić luki w danych i być obok PKB jedną z głównych miar rozwoju. Więcej na ten temat można przeczytać w raporcie „Gross ecosystem product in macroeconomic modeling”.

Ewolucja wskaźników zielonego PKB

Od lat 90. XX wieku istnieją różne podejścia do zazielenienia PKB. Już w 1993 roku ONZ opublikowała podręcznik rachunkowości narodowej, który uwzględniał wycenę zasobów naturalnych, co pozwalało na odjęcie kosztów ich zużycia i degradacji środowiska od PKB. Pomimo tej inicjatywy rozwój zielonego PKB napotykał bariery związane z dostępnością danych oraz proceduralne trudności w jego włączeniu do statystyki publicznej. W efekcie nie ma jednolitego sposobu obliczania zielonego PKB, jak ma to miejsce w przypadku tradycyjnego PKB.

Prób takich było wiele, wszystkie różniły się szacunkami lub też prowadziły do tworzenia wskaźników jakości życia i przyrody czy też zrównoważonego rozwoju, gdy zaczynały obejmować więcej obszarów niż to, co da się wyrazić w wartościach pieniężnych. Dzisiaj media przepełnione są tego typu miernikami, ale mam silne przeczucie, że oprócz grupki pasjonatów i ludzi ceniących ciekawostki wyniki tego nikogo nie obchodzą. No bo czy trzeba się przejmować tym, że ten czy inny kraj spadł w rankingu jakości życia o kilka pozycji? Kiedy PKB spada, to trzęsą się rynki czy waluty.

Co to jest produkt ekosystemowy brutto

GEP ocenia korzyści wynikające z usług ekosystemowych, takich jak zapylanie upraw, sekwestracja węgla czy oczyszczanie wody. W marcu 2021 roku Komitet Statystyczny ONZ zatwierdził globalny standard rachunkowości ekosystemowej, co otworzyło drogę do jego wdrożenia w kilku krajach, w tym w Holandii, Islandii i Chinach. GEP może służyć jako uzupełnienie PKB, obejmując obszary takie jak rolnictwo, ale nie produkcję czy usługi.

Na GEP składają się trzy główne obszary: usługi zaopatrzeniowe (żywność, woda, drewno), usługi regulacyjne (np. oczyszczanie wody, zapylanie upraw, naturalna kontrola szkodników) oraz usługi kulturowe (np. lasy, plaże, jeziora). Wycena ekonomiczna tych usług jest złożona, zwłaszcza w przypadku usług kulturalnych, gdzie brak jest struktur rynkowych wskazujących ich wartość pieniężną. Mimo to już dzisiaj do PKB wlicza się np. szarą strefę, co pokazuje, że takie wyceny są możliwe. Ale jak wycenić czas spędzony na łódce na Mazurach? Nie jest łatwo, ale jest to substytut jakiejś konsumpcji, której wartość znajdziemy w rejestrach statystycznych.

Do czego posłuży nowy wskaźnik rozwoju

Dlaczego w ogóle warto wprowadzać nowe wskaźniki takie jak GEP? Europa, będąc pionierem w polityce klimatycznej, dąży do tego, aby dzięki działaniom takim jak Zielony Ład wartość krajobrazu i zasobów naturalnych była lepiej monitorowana i chroniona. Choć wzrost PKB w UE może nie być tak dynamiczny, wzrost GEP o 1,5 proc. do 2030 roku ma pokazać poprawę wartości ekosystemów przy niemal niezmienionym PKB (wzrost o 0,1 proc.). Będziemy mieć miernik sukcesu polityki prowadzonej przez Komisję.

GEP jako narzędzie polityczne

Wprowadzenie GEP do europejskich ram statystycznych jest krokiem naprzód w kierunku zrównoważonego rozwoju, który uwzględnia wartość przyrody i jej wpływ na gospodarkę. Polsce, jako członkowi UE, pozostaje obserwować te zmiany i wdrażać je w swoich krajowych statystykach, aby lepiej monitorować i chronić nasze zasoby naturalne.

Perspektywy na przyszłość

Europejskie wysiłki w kierunku wdrożenia GEP pokazują, że możliwe jest rozwijanie bardziej kompleksowych narzędzi do oceny rozwoju gospodarczego, które uwzględniają nie tylko produkcję i konsumpcję, ale również ochronę środowiska. W przyszłości, jeśli więcej krajów przyjmie podobne podejście, możliwe będzie stworzenie globalnych standardów, które pomogą lepiej zarządzać zasobami naturalnymi.

Ważne jednak, by GEP przy całej swojej skomplikowanej strukturze i wycenie dóbr nierynkowych miał tę zaletę, że przelicza się na pieniądze. Wskaźniki społeczne w punktach, procentach to nie to samo, co wskaźnik, który jednak jest powiązany z naszymi portfelami i zmianą ich wartości w czasie. Bez takiego podejścia możemy zapomnieć o jakimś mierniku, który ma uzupełniać PKB. I trzeba pamiętać, że nic w pełni miary produktywności nie zastąpi. Ważne byśmy mieli coś, co często – raz na kwartał czy pół roku – pokazywało zmianę w bogactwie naszego ekosystemu na tle innych krajów.

CV

Piotr Arak

Główny ekonomista VeloBanku. W przeszłości był szefem Polskiego Instytutu Ekonomicznego

Dyskusja o nieadekwatności produktu krajowego brutto (PKB) jako wskaźnika oceny sytuacji społecznej i poziomu rozwoju gospodarczego trwa od dekad. Głównym wyzwaniem jest stworzenie miary, która miałaby podobny charakter i wartość monetarną.

Ekonomiści od kilku lat pracują nad alternatywnym „zielonym PKB”, ostatnio analitycy z think tanku Parlamentu Europejskiego proponują swój sposób liczenia Gross Ecosystem Product (produkt ekosystemowy brutto, GEP) jako komplementarny wskaźnik, który mógłby wypełnić luki w danych i być obok PKB jedną z głównych miar rozwoju. Więcej na ten temat można przeczytać w raporcie „Gross ecosystem product in macroeconomic modeling”.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację