Gdy w 2004 r. rząd SLD Marka Belki przymierzał się do odwołania prezesa Zbigniewa Wróbla z Orlenu, powołanego przez rząd SLD Leszka Millera, pozwoliłem sobie na tych łamach zażartować, że po tym, jak w 2002 r. służby specjalne SLD porwały na ulicy prezesa Andrzeja Modrzejewskiego, żeby móc go odwołać (zatrzymanie to sąd uznał za bezzasadne – dlatego nazywam je porwaniem), to dla zrobienia wrażenia Wróbla musieliby zastrzelić na schodach przed siedzibą firmy. Nie zastrzelili i funu nie było.
Teraz fun ma być. Aczkolwiek może nie aż taki. Dla zrobienia wrażenia prezesa Daniela Obajtka mają zamknąć na 25 lat. Taką opinię prawniczą przeczytałem w internecie. W ramach przywracania praworządności. Sądząc po tym, jak się zachowują sędziowscy „aktywiści”, którzy głoszą: „obroniliśmy sądy” i w związku z powyższym „nie zgodzimy się” na powierzchowne zmiany, to Obajtek będzie miał przed ich obliczem takie szanse jak wół w rzeźni.
Ma iść siedzieć za „sprzedaż Rafinerii Gdańskiej, zakup Polska Press, ale także za kupno dla siebie nieruchomości w okolicy, gdzie ma być budowana elektrownia atomowa” – czytam. Nie wiem, gdzie kupował on nieruchomości, nie kupiłbym Polska Press, ale przypomnę, że kiedyś Orlen kupił akcje w… Autostradzie Wielkopolskiej od Kulczyka. A było to w czasie, gdy Kulczyk rządził de facto Orlenem, mając raptem 10 proc. jego akcji. I nikogo za to nie zamknęli!
A co do zamykania Obajtka za sprzedaż Rafinerii Gdańskiej, to po raz kolejny zauważę, że powstała spółka z Aramco, trochę podobna jak spółka Orlenu z Basellem. I za to też nikogo nie zamknęli. Może dlatego, że w tym przypadku nie mieli powodów. Basell był dla działalności petrochemicznej Orlenu takim mocnym partnerem jak Aramco dla części rafineryjnej. I… petrochemicznej. Bo ta ropa, którą Orlenowi Saudowie sprzedają, to nie tylko na paliwa jest przerabiana.
Ale myślę, że Obajtek będzie miał świetnych adwokatów, którzy przy tej transakcji pracowali (wyznam z żalem i wyrzutem, że ja nie), którzy zresztą wcześniej pracowali dla spółek Skarbu Państwa za czasów PO. Więc może go wybronią przed zarzutami, jakie postawią mu prokuratorscy „aktywiści”. Ale łatwo nie będzie, skoro oni „bronili prokuratury”, to teraz, jak już postawią komuś zarzut, to na pewno słusznie. Jak to zrobili z Modrzejewskim. I potem jeszcze nie zgodzili się na uchylenie immunitetu niezależnej prokurator, która bezzasadny nakaz jego porwania wystawiła.