Setki milionów złotych – taką kwotę, i to każdego roku, traci Skarb Państwa przez szarą strefę rynku zakładów bukmacherskich. Wydawałoby się więc, że jest o co walczyć. Tymczasem nielegalni bukmacherzy działają w najlepsze i wydaje się, że państwo nie ma pomysłu, jak z nimi walczyć.
Wartość polskiego rynku zakładów wzajemnych i gier hazardowych organizowanych w internecie – jak wynika z dopiero co opublikowanego raportu „Przeciwdziałanie szarej strefie w Polsce" przygotowanego przez UN Global Compact – to ogromna kwota ok. 5,3 mld zł. Z tego ok. połowy stanowił rynek zakładów wzajemnych. W tym samym czasie udział operatorów posiadających zezwolenie Ministerstwa Finansów w internetowym rynku zakładów wzajemnych i gier hazardowych wyniósł zaledwie ok. 9 proc.
Wpływy z podatku od gier hazardowych w 2014 r. wyniosły 1,2 mld zł, z czego 123 mln zł pochodziło z zakładów wzajemnych (operatorów naziemnych oraz internetowych, posiadających zezwolenie ministra finansów). Według wyliczeń zaprezentowanych w raporcie potencjalny wzrost dochodów z podatku od gier hazardowych, wynikający z hipotetycznego objęcia tym podatkiem zakładów wzajemnych realizowanych przez niezarejestrowanych operatorów, szacuje się na niebagatelną kwotę ok. 0,3 mld zł.
Należy w tym miejscu odpowiedzieć na pytanie, dlaczego udział w rynku legalnych operatorów internetowych jest tak niski, tzn. dlaczego gracze częściej wybierają serwisy zagraniczne. Wynika to m. in. z faktu, że na legalnie działających operatorów nałożono wiele innych restrykcji, które nie dotyczą podmiotów niezarejestrowanych – takich jak np. zakaz reklamy.
Okazuje się jednak, że w ciągu ostatnich lat, pomimo apeli poszkodowanych przez bierność państwa przedstawicieli branży oraz licznych interwencji Pracodawców RP, nie podjęto żadnych kroków w kierunku ograniczenia udziału szarej strefy w sektorze zakładów bukmacherskich w internecie. Wprawdzie problem jest powszechnie znany i został dostrzeżony zarówno przez polityków, jak i urzędników, był również kilkakrotnie poruszany podczas posiedzeń komisji sejmowych. Jednakże wszystkie obietnice wsparcia dla branży okazały się tylko pustymi deklaracjami.