W latach 60. ubiegłego wieku Walter Mischel, profesor psychologii na Uniwersytecie Stanforda, przeprowadzał eksperymenty z uwielbianymi przez dzieci piankowymi cukierkami marschmallows. Grupkom 4–6-latków dawano wybór: jeden cukierek od razu lub dwa cukierki po 15 minutach oczekiwania i powstrzymywania się od zjedzenia leżącego na stole przysmaku. Ciekawe wyniki przyniosło porównanie dalszych losów dzieci, które dokonały takiego wyboru. Okazało się, że te, które zdecydowały się poczekać na drugi cukierek, osiągały znacznie lepsze wyniki w nauce i w grupach rówieśniczych.
W latach 90., kiedy pojawiła się koncepcja inteligencji emocjonalnej wyznaczającej szanse jednostek na życiowy sukces, zdolność do odraczania gratyfikacji została uznana za jeden z ważnych jej wymiarów. Oczywiście odniesienie takiego rozumowania do całych społeczeństw może być potraktowane jedynie jako metafora.
Zagadka niskich inwestycji
Spróbujmy więc zastosować metaforę marschmallows i perspektywę inteligencji emocjonalnej do wyjaśnienia swoistej zagadki, jaką jest zaskakująco niski poziom stopy inwestycji w PKB w ciągu ostatnich lat w Polsce. Do 2015 roku stopa inwestycji kształtowała się zdecydowanie powyżej 20 proc., ale po 2015 odnotowujemy ciągły jej spadek do rekordowo niskiego poziomu około 16 proc.
Następowało to w sytuacji, gdy partia, która doszła do władzy, ogłosiła program podniesienia poziomu inwestycji do 25 proc. PKB, w latach 2015–2020 poprzedzających pandemię koniunktura była wyjątkowo korzystna, inflacja bliska zera, a stopy procentowe niskie. Co więcej, poszerzyła się domena własności państwowej, stwarzając władzom możliwości bezpośredniego oddziaływania na poziom inwestycji w firmach kontrolowanych przez państwo.
W całym okresie po 2015 roku w warunkach silnego wzrostu dochodów stosunkowo niska była także konsumpcja inwestycyjna gospodarstw domowych, m.in. w zdrowie, edukację, kulturę, mieszkania i energię odnawialną. Dlaczego? Przypominają się znamienne słowa „Traktatu moralnego” Czesława Miłosza: „Chyli się Polska w trudne czasy przed bóstwem wódki i kiełbasy”.