Krzysztof Adam Kowalczyk: Bank centralny abdykował przed inflacją

RPP przyznała dzisiaj, że inflacja wyrwała się jej spod kontroli. Ale nie zamierza z tym nic robić.

Aktualizacja: 06.05.2021 06:12 Publikacja: 05.05.2021 19:00

Krzysztof Adam Kowalczyk: Bank centralny abdykował przed inflacją

Foto: Bloomberg

Ponad półtorej godziny po ustalonym terminie czekali w środę ekonomiści i dziennikarze na komunikat po najnowszym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, grupy mędrców, których jedynym zadaniem jest takie kierowanie skomplikowaną maszynerią polityki pieniężnej NBP, by inflacja trzymała się w cywilizowanych ramach.

Polski bank centralny te cywilizowane ramy – czyli swój cel inflacyjny – określa jako 2,5 proc. plus minus jeden punkt procentowy dopuszczalnej odchyłki. Oznacza to, że w średnim horyzoncie czasowym inflacja w Polsce powinna trzymać się w kanale 1,5-3,5 proc. Sęk w tym, że się z niego wybiła w górę i najnowszy jej odczyt (4,3 proc. w kwietniu) wskazuje, że wpadła w niekontrolowanym poślizg.

Kierowca, który znajdzie się w tak groźnej sytuacji, próbuje auto z poślizgu wyprowadzić. Raczej nie powie: „OK, na razie wyleciałem z drogi i jadę na drzewo, ale za jakiś czas auto samo wróci na jezdnię”. A taki mniej więcej jest wydźwięk komunikatu po środowym posiedzeniu RPP. Wiem, komentuję to złośliwie, ale jak Państwo odczytacie ten fragment informacji Rady:

”Wyżej wymienione czynniki przyczynią się prawdopodobnie do utrzymywania się rocznego wskaźnika inflacji w najbliższych miesiącach powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego. Jednocześnie w przyszłym roku, po wygaśnięciu czynników przejściowo podwyższających dynamikę cen, oczekiwane jest obniżenie się inflacji”.

Chyba nie tylko ja tu widzę bierność RPP. Oto komentarz ekonomistów mBanku:

Sięgając po niezbywalne prawo do dziennikarskiej krytyki powiem wprost: RPP i wraz z nią bank centralny abdykowali ze swojej funkcji zdefiniowanej w art. 3.1. ustawy o NBP: "Podstawowym celem działalności NBP jest utrzymanie stabilnego poziomu cen, przy jednoczesnym wspieraniu polityki gospodarczej Rządu, o ile nie ogranicza to podstawowego celu NBP".

Inflację miesiącami przewyższającą cel NBP (plus dopuszczalna odchyłka) trudno przecież nazwać „utrzymywaniem stabilnego poziomu cen”.

Ekonomiści Banku Pekao zwracają co prawda uwagę, że „RPP mrugnęła i zaczęła małymi kroczkami zaostrzać retorykę”. Podkreślają, że „nie ma w komunikacie fragmentu o korzystnych skutkach polityki pieniężnej”. I tak czytają - między wierszami – informację po posiedzeniu Rady:

Oby mieli rację, że RPP widzi swoje błędy i jednak zareaguje. Ale rekcja to będzie spóźniona. Bo co prawda kierowanie polityką pieniężną odbywa się w wolniejszym tempie niż autem, ale przez to jest dużo trudniejsze – reakcja na obracanie „finansową kierownicą” następuje tu dopiero po kwartale, dwóch, a nawet później. I właśnie dlatego należy jej tak używać, by dostrzec ryzyko z wyprzedzeniem i nie wpaść w inflacyjny poślizg. My już w nim jesteśmy, a kierowca – wygląda na to – właśnie abdykował.

Ponad półtorej godziny po ustalonym terminie czekali w środę ekonomiści i dziennikarze na komunikat po najnowszym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, grupy mędrców, których jedynym zadaniem jest takie kierowanie skomplikowaną maszynerią polityki pieniężnej NBP, by inflacja trzymała się w cywilizowanych ramach.

Polski bank centralny te cywilizowane ramy – czyli swój cel inflacyjny – określa jako 2,5 proc. plus minus jeden punkt procentowy dopuszczalnej odchyłki. Oznacza to, że w średnim horyzoncie czasowym inflacja w Polsce powinna trzymać się w kanale 1,5-3,5 proc. Sęk w tym, że się z niego wybiła w górę i najnowszy jej odczyt (4,3 proc. w kwietniu) wskazuje, że wpadła w niekontrolowanym poślizg.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację