hybris stawia na Gliwice

Sprzedaż przez internet jest konieczna – mówi szef Hybrisa, produkującego systemy e-commerce.

Publikacja: 20.11.2014 01:50

Ariel Luedi prezesem Hybris został w 2004 r. Wcześniej pracował jako wiceprezes ds. sprzedaży w Euro

Ariel Luedi prezesem Hybris został w 2004 r. Wcześniej pracował jako wiceprezes ds. sprzedaży w Europie w spółce salesforce.com. Karierę zaczynał w IBM, zaraz po ukończeniu fizyki na Politechnice w Zurychu. Ma na koncie także zatrudnienie w Oracle czy BroadVision.

Foto: materiały prasowe

Czy firmy mogą sobie dzisiaj pozwolić na ignorowanie handlu internetowego?

Ariel Luedi: Jeśli poważnie podchodzą do prowadzonego biznesu, to nie. Od dawna podkreślam, że dzisiaj kluczem jest wielokanałowość – czasami klienci wolą oglądać towar w sieci, a kupować w sklepie tradycyjnym, a kto wie, czy nie taka sama grupa ma zgoła przeciwne preferencje. Dodatkowo możliwe są też różne warianty pośrednie. Firmy muszą sobie zdać sprawę, iż definitywnie straciły kontrolę nad swoimi klientami i nie będą w stanie jej odzyskać, ponieważ takie są realia.

Boom na rynku mobilnym jeszcze taki trend dodatkowo nakręci?

Zdecydowanie tak, nabywca będzie miał przecież nieskończenie wiele możliwości wyszukiwania towarów czy usług także w czasie rzeczywistym, np. przechodząc obok sklepu, podobnie jak będzie miał wiele opcji finalizowania transakcji.

Nie jesteśmy też w stanie przewidzieć, jakie nowe możliwości mogą się pojawić za chwilę. A przecież zakupy mobilne dopiero podbijają rynek i trudno jeszcze mówić o ich zastosowaniu na szeroką skalę.

Czy da się do takich zmian przygotować?

Na pewno trzeba spróbować, a narzędzi jest sporo, jak choćby nasz system. Pomocne jest zbieranie informacji na temat klienta, ale trzeba to robić bardzo umiejętnie i ostrożnie. W USA panuje dużo większa otwartość zarówno firm, jak i konsumentów, jeśli chodzi o tzw. dane wrażliwe, ale w Europie wygląda to inaczej. Dlatego chcąc choćby właściwie proponować kolejny produkt osobie, która już coś kiedyś kupiła, trzeba postępować zgodnie z miejscowym prawem i oczekiwaniami klientów.

Jednak warto dokładnie choćby do tego zakresu działalności się przygotować. Nie chcę podawać nazw firm, ale zdarza się, że nawet potentaci na rynku e-handlu działają na tyle chaotycznie, że nie mogą czerpać z tego tytułu pełnych korzyści.

Personalizacja w sieci jest możliwa?

Jak najbardziej, i to nie tylko w modelu B2C, ale także w B2B. W ostatnim przypadku wyzwań jest nawet jeszcze więcej, ponieważ standardowo firma oferuje konsumentom jednolitą cenę produktu. Natomiast w modelu B2B każdy klient może mieć cenę w dużym stopniu ustalaną indywidualnie. Jeżeli więc firma ma kilkanaście tysięcy produktów i kilka tysięcy klientów, trudno by jej było nad tym zapanować.

Żeby w takich złożonych warunkach wszystko działało sprawnie, trzeba się do tego realnie przygotować, zwłaszcza na poziomie technologicznym.

Nie wszystkie branże do handlu internetowego podchodzą tak entuzjastycznie. Niektóre wręcz go nienawidzą, jak choćby sprzedawcy dóbr luksusowych.

Faktycznie trudno posądzać ich o wielki entuzjazm. Ze względu na swoją specyfikę firmy z tego sektora unikały e-handlu, jednak obecnie mocno się to zmieniło. Wiele marek zorientowało się, że ignorowanie zmian nie jest dobrym posunięciem, a wdrożenie sprzedaży przez internet jest konieczne. Niektóre z firm z tego segmentu są już nawet naszymi klientami, ale z oczywistych względów nazw nie mogę podać.

Wasze rozwiązania nie są czasem dedykowane wielkim koncernom?

Niekoniecznie, w ujęciu globalnym 30–40 proc. naszych klientów to małe i średnie przedsiębiorstwa, które – jak widać – są coraz bardziej świadome wyzwań, z jakimi trzeba się liczyć w cyfrowej rzeczywistości, również w Polsce.

Hybris jest z naszym krajem związany jeszcze w inny sposób poprzez centrum badań i rozwoju. Projekt jest rozwijany?

Oczywiście, nasza firma zdecydowała się na jego uruchomienie w Gliwicach już w 2007 r. Teraz pracuje w nim ok. 150 osób, a do końca 2015 roku planujemy zatrudnić jeszcze 50 pracowników. Docelowo w centrum ma pracować ok. 260 osób. Najbardziej poszukiwani są programiści Java, specjaliści w dziedzinie rozwiązań w chmurze, testerzy środowisk i  administratorzy systemów.

Dlaczego wybraliście Polskę i Gliwice?

Oczywiście wcześniej analizowaliśmy inne lokalizacje, a ostatecznie stanęło na Polsce – położonej w centrum Europy, coraz lepiej z nią skomunikowanej i dysponującej młodymi, dobrze wykształconymi pracownikami. Ten atut przeważył ofertę Gliwic – analizowaliśmy też choćby Warszawę, ale z powodu zbyt wysokich kosztów musieliśmy z niej zrezygnować.

Dzisiaj Gliwice są naszym czołowym centrum R&D obok podobnego, które mamy w Monachium. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tej lokalizacji, blisko współpracujemy z tamtejszymi uczelniami wyższymi z korzyściami dla obydwu stron.

Co wam dało wejście do grupy SAP, jednego z czołowych producentów oprogramowania na świecie?

Na wejściu zyskaliśmy chociażby dostęp do 1,2 tys. deweloperów, którzy mogli się zabrać do pracy nad naszymi pomysłami. W samej firmie za wiele się nie zmieniło – było to jednym z warunków sfinalizowania tej transakcji.

Inne pozytywy są oczywiste – SAP nie miał dotąd w ofercie podobnego rozwiązania, jakie stworzył Hybris. Teraz nasz system może być oferowany klientom SAP i jest to doskonałe uzupełnienie oferty. Obydwie strony są więc zadowolone, a my jesteśmy najszybciej rozwijającym się dostawcą platform e-commerce na świecie.

Czy firmy mogą sobie dzisiaj pozwolić na ignorowanie handlu internetowego?

Ariel Luedi: Jeśli poważnie podchodzą do prowadzonego biznesu, to nie. Od dawna podkreślam, że dzisiaj kluczem jest wielokanałowość – czasami klienci wolą oglądać towar w sieci, a kupować w sklepie tradycyjnym, a kto wie, czy nie taka sama grupa ma zgoła przeciwne preferencje. Dodatkowo możliwe są też różne warianty pośrednie. Firmy muszą sobie zdać sprawę, iż definitywnie straciły kontrolę nad swoimi klientami i nie będą w stanie jej odzyskać, ponieważ takie są realia.

Pozostało 89% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację