Lecznicom nie wystarcza na wypłatę podwyższonych pensji. W mediach społecznościowych wrze. Wielu pracowników ochrony zdrowia dostało wypłatę taką samą jak za czerwiec, czyli przed obiecaną przez rząd od lipca podwyżką.
– Przepisy są miejscami niejasne i pracodawcom trudno przyporządkować pracowników do grup zaszeregowania, od których zależą wyższe płace. Wielu dyrektorów szpitali, zwłaszcza tych większych, wciąż przelicza środki potrzebne na wyższe wynagrodzenia – próbuje usprawiedliwiać sytuację prof. Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali.
Są jednak placówki, w których po prostu na wyższe pensje zabrakło pieniędzy.
– Skali jeszcze nie znamy, ale są pracodawcy, którzy nie naliczyli pensji w prawidłowej wysokości. Będziemy kierować sprawy do sądu – zapowiada Iwona Borchulska, rzecznik prasowy OZZPiP.
W sądach z powodzeniem o podwyżki walczą pracownicy, którym w poprzednich latach źle naliczono pensje na podstawie ustawy o ustalaniu najniższego wynagrodzenia zasadniczego. – Pracodawcom trudno odnaleźć się w chaosie prawnym. W październiku będziemy mieli pierwszą rozprawę w procesie pielęgniarki, która uważa, że zarabia zbyt mało. Obecnie niemal żaden szpital nie wypłaca pielęgniarkom maksymalnych stawek, bo najwyższe kwalifikacje nie są wymagane niemal na żadnym stanowisku – mówi z kolei Bartosz Stemplewski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.