Chaos prawny, niewystarczające wyceny i rosnące koszty – na to skarżą się dyrektorzy szpitali. Niemal stu członków Polskiej Federacji Szpitali ma problem ze spięciem budżetu. Tak wynika z przeprowadzonego ostatnio sondażu.
– Wypłaciliśmy podwyższone przez rząd płace, ale na materiały nam już nie starczy – mówi Bartosz Stemplewski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
Dodatkowe środki
Resort zdrowia w tym tygodniu obiecał wprawdzie dodatkowe 350 mln zł na podwyżki, ale nie wiadomo, czy to wystarczy. Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiada jeszcze zmiany wyceny punktu z 1,59 zł do 1,62 zł. Każda procedura jest przeliczana na punkty – w ten sposób NFZ płaci za leczenie.
– Szpitale trzeciego poziomu, a więc te największe, mające najwięcej oddziałów, zostaną pominięte w części podwyżek. A to do tych właśnie placówek trafiają bardziej skomplikowane przypadki ze szpitali powiatowych. W rezultacie szpital powiatowy za mniej skomplikowany zabieg dostanie więcej – mówi Stemplewski.
W mediach społecznościowych wre. Wielu pracowników ochrony zdrowia dostało bowiem wypłatę taką samą jak za czerwiec, czyli przed obiecaną przez rząd od lipca podwyżką.