Tarcza antykryzysowa jest dziurawa – twierdzą spółdzielnie. Nie przewiduje pieniędzy na dezynfekcję bloków ani rekompensat dla najemców spółdzielczych lokali użytkowych. A to może doprowadzić do wzrostu opłat za mieszkania. Domagają się też doprecyzowania przepisów dotyczących walnych zgromadzeń. Bo proponowane przez rząd mogą wywołać spory bałagan organizacyjny.
Odkażamy denaturatem
– W związku z pandemią zarządcy budynków wydają tysiące złotych na dezynfekcję budynków mieszkaniowych. Budżet żadnej spółdzielni ani wspólnoty mieszkaniowej nie przewidywał wydatków na ten cel. Dlatego oczekujemy wsparcia finansowego ze strony państwa – mówi Jerzy Jankowski, prezes zarządu Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP.
Podobnie uważa Dariusz Śmierzyński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Ruda w Warszawie.
– Dezynfekcja budynku kosztuje, i to niemało. Przez ostatnie dwa tygodnie na dezynfekcję 18 budynków wydaliśmy przeszło 15 tys. zł. Coraz częściej też zdobycie środków dezynfekujących graniczy z cudem. Kosztują też coraz więcej. Na razie ratujemy się denaturatem o odpowiednim stężeniu – mówi Dariusz Śmierzyński.