Jest okienko na budowę mieszkań. W planach są też hotele

Nie uzależniamy naszych ruchów biznesowych od wdrożenia programu „Na start” – mówi Andrzej Nizio, wiceprezes Marvipolu.

Publikacja: 25.04.2024 21:04

Andrzej Nizio, wiceprezes Marvipolu

Andrzej Nizio, wiceprezes Marvipolu

Foto: Mat.prasowe

Monitoring Otodom Analytics wykazał duży skok rezerwacji mieszkań w kwietniu w siedmiu największych aglomeracjach, szczególnie w Warszawie. Czy zauważyliście to w swoich statystykach?

Nie zanotowaliśmy wzrostu rezerwacji, obserwujemy za to, że spora część klientów wstrzymuje się z decyzją zakupową, czekając na bardziej szczegółowe informacje w sprawie programu „Na start”. Nie wprowadziliśmy, jak niektórzy deweloperzy, rezerwacji długoterminowych. Popyt ze strony konsumentów, którzy nie będą beneficjentami kredytu ze wsparciem ze strony państwa, jest na zadowalającym poziomie i uważamy, że blokowanie mieszkań pod coś, co jest przyszłe i niepewne, byłoby błędem.

W 2023 r. sprzedaliście 661 mieszkań, o 219 proc. więcej niż rok wcześniej. W I kwartale br. – 144 lokale. Czego spodziewacie się w całym 2024 r.? Jaki będzie wpływ „Mieszkania na start” na rynek?

Nastawiamy się na wzrost sprzedaży w tym roku. Zakładamy, że dywersyfikacja i rozbudowa oferty przełoży się na dobre wyniki sprzedaży niezależnie od tego, czy program „Na start” wejdzie. Całkowity popyt jest dziś mniejszy niż w II połowie 2023 r., ale wciąż utrzymuje się na przyzwoitym poziomie. Uważamy wręcz, że to dobre okienko na rozpoczynanie budów, dopóki koszty wykonawstwa są stabilne. Coraz częściej słyszę, że jeśli tylko ruszą inwestycje infrastrukturalne, to koszty budowy pójdą w górę.

Szczerze mówiąc, nie uzależniamy naszych ruchów biznesowych od wdrożenia programu „Na start”. On wydaje się ukierunkowany na wsparcie rodzin wielodzietnych. Patrząc na poziom dostępnego finansowania i ceny mieszkań, ten program nie będzie determinować zakupu – będzie raczej wsparciem dla i tak zdecydowanych, poprawi zdolność kredytową. Nie spodziewałbym się więc, by ceny mieszkań miały gwałtownie wzrosnąć wraz z wejściem programu „Na start” w życie. Ceny będą raczej pochodną kosztów. Po wybuchu wojny w Ukrainie koszty poszybowały w górę, dziś są stabilne, ale na takim wysokim poziomie. Cały czas drogie i trudno dostępne są grunty – nawet jeśli będą jakieś działania państwa mające zwiększyć podaż, to nie mówimy o zasobie, który sprowadziłby ceny znów do poziomu 2 tys. zł do PUM w największych aglomeracjach. Dzisiaj takich cen nie ma, nasza ostatnia transakcja na Ursusie to ponad 3 tys. zł do PUM. Bliżej centrum stawki to 5 tys. zł.

Bazujecie na warszawskim rynku, tylko nieliczne projekty prowadzicie we Wrocławiu i Trójmieście. Czy czas na większą dywersyfikację?

W Warszawie mamy dość spory bank ziemi i mamy na oku jeszcze kilka działek pod duże projekty w segmencie mieszkań popularnych. Jeżeli chodzi o ekspansję, to na dziś poza Trójmiastem niczego szerzej nie planujemy. We Wrocławiu mamy jeden projekt w segmencie wyższym, który dobrze się sprzedawał, więc będziemy startować z drugim – ale na wnioski za wcześnie. Poza mieszkaniami planujemy inwestycje typu hospitality w Gdańsku i Kołobrzegu, gdzie zaoferujemy apartamenty inwestycyjne.

Czyli odmrażacie plany hotelowe?

Chcemy czerpać z doświadczeń warszawskiego Unique Apartments, czyli sprzedawać inwestorom apartamenty i zawierać umowy, na podstawie których będziemy zarządzać najmem tych lokali. W Gdańsku to będzie hotel na 332 pokoje, a w Kołobrzegu – na 227.

Apartamenty w Unique Apartments działają pod międzynarodową marką Royal Tulip (grupa Louvre Hotels). Czy dla tych dwóch projektów nad morzem też będziecie się starać pozyskać hotelarski brand?

Nie planujemy franczyzy. Myślimy o użyciu własnej marki Unique – stworzyliśmy kompetentny zespół i zdobyliśmy doświadczenie w warszawskim projekcie: sprzedane są wszystkie apartamenty, średni poziom najmu w ub.r. wyniósł 75 proc., spółka wypłaciła właścicielom należne kwoty i jeszcze wygenerowała ponad milion złotych zysku.

Monitoring Otodom Analytics wykazał duży skok rezerwacji mieszkań w kwietniu w siedmiu największych aglomeracjach, szczególnie w Warszawie. Czy zauważyliście to w swoich statystykach?

Nie zanotowaliśmy wzrostu rezerwacji, obserwujemy za to, że spora część klientów wstrzymuje się z decyzją zakupową, czekając na bardziej szczegółowe informacje w sprawie programu „Na start”. Nie wprowadziliśmy, jak niektórzy deweloperzy, rezerwacji długoterminowych. Popyt ze strony konsumentów, którzy nie będą beneficjentami kredytu ze wsparciem ze strony państwa, jest na zadowalającym poziomie i uważamy, że blokowanie mieszkań pod coś, co jest przyszłe i niepewne, byłoby błędem.

Pozostało 83% artykułu
Nieruchomości
W marcu deweloperzy budowali na potęgę
Budownictwo
Gwałtowny skok rezerwacji nowych mieszkań. Polacy ruszyli do biur nieruchomości
Giełda
Notowani na GPW liderzy branży liczą na dalsze odbicie
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Sami stworzyliśmy dominację deweloperów
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Nieruchomości
Program "Na start", czyli chaos na rynku mieszkań. A ministrowie pakują już walizki