W I kwartale br. 16 spółek z rynku kapitałowego sprzedało łącznie prawie 6 tys. mieszkań. To o 18,2 proc. więcej niż rok wcześniej, co nie dziwi, bo wtedy rynek wciąż działał na spowolnionych obrotach z powodu zapaści w kredytach hipotecznych – program „Bezpieczny kredyt 2 proc.” był w sferze zapowiedzi, a KNF zgodziła się na złagodzenie rekomendacji S, czyli poluzowanie kryteriów badania zdolności kredytowej.
To również o 3 proc. mniej niż w IV kw. ub.r. i o 14 proc. mniej niż w III kw. ub.r., kiedy wpływ „Bezpiecznego kredytu” był największy. Wnioski o pożyczkę z dopłatą można było składać od 1 lipca, a już z końcem 2023 r. zamknięto nabór. Ponieważ większość spółek jako sprzedaż uznaje umowy deweloperskie, w I kwartale br. wpływ „Bk” był jeszcze widoczny: w pierwszych miesiącach roku banki rozpatrywały złożone w ostatniej chwili wnioski i po przyznaniu finansowania umowy rezerwacyjne zmieniały się w deweloperskie. Wyniki poszczególnych spółek są tradycyjnie mocno zróżnicowane, potrafią się wahać o kilkadziesiąt procent w górę i w dół.
Czytaj więcej
Gdy inwestorzy otrząsnęli się już po wydarzeniach z weekendu, ropa lekko taniała, europejskie indeksy giełdowe umiarkowanie rosły, a szekel zyskiwał. Świat liczy, że nie dojdzie do eskalacji.
Nastroje i budżety
Aleksandra Gawrońska, ekspertka JLL, zauważa, że w grupie firm, które raportują umowy deweloperskie, powinniśmy widzieć w I kw. br. sprzedaż stabilną kwartał do kwartału, a w grupie, gdzie bazą są umowy rezerwacyjne, spadek. Wyniki obu grup są jednak zróżnicowane. – Jeśli rynek miałby się zachować logicznie w II kwartale, to powinniśmy widzieć wzrost rezerwacji spowodowanych obawami przed wzrostem cen i rezerwowaniem lokali a conto Kredytu na start (Kns), czyli lepsze wyniki w grupie B niż w grupie A. Dużo zależy od tego, co będzie dostępne w biurach sprzedaży poszczególnych firm – zaznacza Gawrońska.
Zdaniem Agnieszki Mikulskiej, ekspertki w CBRE, I kwartał br. pozwala na optymistyczne przewidywania co do wyników firm deweloperskich w całym roku. – Wprawdzie w porównaniu z końcem 2023 r. nastąpił wyraźny odpływ popytu, związany z zakończeniem dofinansowania zakupów przez „Bk”, jednak sprzedaż największych deweloperów okazała się lepsza rok do roku. Wynik ten osiągnięto, mimo że dostęp do finansowania się zmniejszył, a część potencjalnych nabywców zdecydowała się poczekać na zapowiadany nowy program. Znaczna część deweloperów przewiduje zwiększenie sprzedaży w całym roku i te plany wydają się w pełni racjonalne, z jednej strony wynikają z większej skali planowanych nowych inwestycji, a z drugiej z przewidywań co do wzrostu popytu w drugiej połowie roku, wraz z zapowiadanym uruchomieniem „Kns” – mówi Mikulska. – Część pozytywnych dla deweloperów skutków programu będzie wynikać z przekonania uczestników rynku wyczekujących na obniżenie popytu i spadki cen po zakończeniu „Bk”, że w najbliższym czasie nie mogą liczyć na ten scenariusz, a więc nie powinni opierać na nim swoich decyzji – dodaje.