Inwestycja w nieruchomości daje spore zyski, ale wiąże się również z konkretnymi obciążeniami. I nie chodzi tylko o bieżące koszty ich utrzymania. Właściciel musi się też liczyć z koniecznością opłacania należnych podatków, a w niektórych sytuacjach – z dodatkową opłatą administracyjną.
Jedną z bardziej kłopotliwych może się okazać opłata adiacencka z tytułu wzrostu wartości nieruchomości. Potrafi wydrenować portfel, a jej wysokość trudno zakwestionować. Potwierdza to jeden z najnowszych wyroków Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wielkopolskim (WSA).
Kosztowny podział
Kością niezgody w sprawie była opłata adiacencka naliczona spółce deweloperskiej w związku z podziałem należącej do niej ponad 11-ha działki. Urzędnicy ratusza tłumaczyli, że po zatwierdzeniu podziału w czerwcu 2022 r. wartość nieruchomości podskoczyła o ponad 2 mln zł, co ustalono zgodnie z operatem szacunkowym rzeczoznawcy majątkowego.
Przy czym do określenia wartości rynkowej gruntów przeznaczonych pod drogi biegła przebadała ok. 20 transakcji sprzedaży gruntów pod komunikację. Do wyliczenia zaś cztery cechy rynkowe: lokalizację, otoczenie – funkcję sąsiednich działek, dostęp do infrastruktury technicznej, zagospodarowanie – a także ustaliła ich wagę. I tak wartość rynkowa części nieruchomości z przeznaczeniem pod drogi została oszacowana na prawie 410 tys. zł.
A ponieważ rada miejska uchwałą z czerwca 2016 r. w sprawie ustalenia wysokości stawki procentowej opłaty adiacenckiej określiła jej wartość dla podziału na 15 proc. wzrostu wartości, po przeliczeniach w sumie wyszło ponad 320 tys. zł do zapłaty.