Z rządowych szacunków wynika, że w 2023 r. w ramach Bezpiecznego Kredytu 2 proc. zostanie udzielonych 10 tys. kredytów, a w 2024 roku 40 tys. Z kolei wartość udzielonego finansowania oszacowano na odpowiednio 3,2 mld zł oraz 13,2 mld zł. A to oznacza, że jak donoszą pośrednicy kredytowi zainteresowani już znajdują się w szale poszukiwań wolnych lokali i zaklepywania sobie miejsca w kolejce do pośredników finansowych. A w szale łatwo wpaść w kłopoty. Tym bardziej, że obowiązująca od 1 lipca 2022 r. nowa ustawa deweloperska do łatwych nie należy i przysparza niemałych kłopotów także samym deweloperom. Bez wsparcia, zatem ani rusz.
Dlatego dobrze jest zaznajomić się z udostępnionym przez dewelopera projektem umowy i poznać sposób, w jaki reguluje ona kluczowe kwestie – zwłaszcza te, co, do których ustawa deweloperska pozostawia pewną swobodę.
Czytaj więcej
Rząd przyjął autopoprawkę do projektu ustawy o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe (UD479) i dorzucił do niej zakaz cesji umów deweloperskich.
Stara i nowa umowa deweloperska
Obecnie jesteśmy w trakcie okresu przejściowego, w którym na rynku dostępne są produkty deweloperskie objęte zarówno działaniem „starej” ustawy deweloperskiej, jak i „nowej”, tj. ustawy z 20 maja 2021 r. o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym. Nowe inwestycje, wchodzące teraz na rynek podlegają prawie wyłącznie pod rozwiązania nowej ustawy.
W praktyce – jak wyjaśnia Michał Sołtyszewski, wspólnik i partner w kancelarii BSWW legal & tax, umowy deweloperskie jednak raczej skutecznie zabezpieczają każdą ze stron i są z powodzeniem realizowane. Nie zawsze jednak łatwo się je czyta, a bez znajomości niuansów rynku i zawiłości prawa budowlanego, stosunkowo łatwo o nieporozumienia.