Oszczędź do 212 tys. zł” – zachęcał Home Invest budujący Warszawski Świt na Targówku. „Oszczędź nawet 169 tys. zł podczas mieszkaniowych Black Weeks w Poznaniu” – kusił Murapol. „Black week w Develii! Rabat aż do 90 tys. zł” – oferował deweloper kupującym mieszkania w Alejach Praskich w stolicy. „Świąteczna promocja. Wszystkie mieszkania taniej o 25 tys. zł” – to New House budujący Cascadę Bartodzieje w Bydgoszczy.
Żadna sensacja
– W końce listopada królowały promocje spod znaku „black weeks” – mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. – Teraz zaczynają się pojawiać oferty „świąteczne”. Ich wysypu czy też przemianowania trwających promocji na świąteczne można oczekiwać na początku grudnia. Bożonarodzeniowe promocje raczej niczym nie zaskoczą. Będą to głównie rabaty cen, darmowe miejsca postojowe czy pomieszczenia gospodarcze, gratisowe wykończenie, korzystne harmonogramy płatności.
Jako „ciekawą nowość” ekspert wskazuje pakiety bonusów. – To kilka korzyści przy jednej transakcji. Przykładowo: rabat na mieszkanie plus rabat na miejsce postojowe plus harmonogram płatności 20/80 (20 proc. ceny klient płaci przy podpisaniu umowy, resztę – po odbiorze kluczy – red.) – wyjaśnia. – Rekordowe korzyści przy pojedynczej transakcji przekraczają, bagatela, 200 tys. zł.
Zdaniem Jędrzyńskiego rabaty rzędu 100 tys. zł i więcej – w promocjach łączonych lub nie – nie są żadną sensacją.
Robert Chojnacki, założyciel serwisu tabelaofert.pl, potwierdza: dziś jest wiele promocji, a deweloperzy są otwarci na negocjacje cen. Rabaty to zwykle 3–5 proc. – Największe obniżki – ponad 100 tys. zł – dotyczą dużych mieszkań. Zawsze trzeba sprawdzić, czy to uczciwy rabat, to znaczy – czy wcześniej nie podniesiono ceny – podkreśla Chojnacki. – Warto też przeliczyć, jaka jest cena metra mieszkania po rabacie, i sprawdzić, czy jest to rzeczywiście okazja – radzi. Promocjami, jak wyjaśnia Robert Chojnacki, są zwykle objęte najmniej atrakcyjne mieszkania.