Dwa silniki
– Rynek transakcji magazynowo-logistycznych przeżywający swój rozkwit w okresie pandemii, począwszy od 2022 r. napotkał spowolnienie spowodowane różnymi czynnikami makroekonomicznymi, w tym zwiększonymi kosztami finansowania oraz rosnącą inflacją, skutkującą m.in. wzrostem cen materiałów budowlanych. Spowolnienie to dotknęło jednak wszystkich sektorów nieruchomości komercyjnych, a rynek transakcji magazynowo-logistycznych pozostaje najaktywniejszy zarówno pod kątem popytu ze strony najemców, jak i pod kątem aktywności inwestorów – mówi Kamil Król, associate w kancelarii Wolf Theiss.
Przyznaje, że rynek magazynowy stoi przed wieloma wyzwaniami, jeśli chodzi o najbliższą przyszłość. W ujęciu makro w 2024 r. będą to wciąż napięcia geopolityczne między krajami chociażby w kwestii optymalizacji łańcuchów dostaw, jak i kwestie makroekonomiczne (inflacja, koszty finansowania).
Popyt na magazyny będzie napędzany przez przenoszenie produkcji do Europy, ale i e-commerce będzie ważnym źródłem najemców
mat.pras.
– Dziś już wiadomo, że gros podmiotów zorientowanych do niedawna na kierunki dalekowschodnie dąży do skracania łańcuchów dostaw i z większym niż dawniej zainteresowaniem zwraca uwagę na lokalizacje w Europie, w tym w jej środkowo-wschodniej części – mówi Kamil Król. – Czarnym łabędziem dla rynku mogą ponadto okazać się planowane, wielomiliardowe inwestycje Unii Europejskiej w półprzewodniki i chipy. Zapotrzebowanie na te kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa gospodarczego Europy elementy zdaniem niektórych będzie skutkowało także zwiększeniem zapotrzebowania na powierzchnie magazynowe. Naturalnym beneficjentem trendów wydaje się Polska jako kraj znajdujący się w centrum Europy na skrzyżowaniu kluczowych szlaków handlowych. Rozwinięta infrastruktura, bliskość krajów Europy Zachodniej z potężnym rynkiem zbytu, jak również łagodny, umiarkowany klimat, będą przemawiać na korzyść naszego kraju w przyciąganiu inwestycji w najbliższych latach – dodaje.
Zdaniem eksperta nie będzie się to jednak wiązało z powstawaniem nowych lokalizacji logistycznych. Nadal prym wieść będą tradycyjne, doskonale skomunikowane zagłębia w południowo-zachodniej i północnej części kraju, magazyny zlokalizowane w granicach miast (tzw. last mile), jak również te związane z kluczowymi inwestycjami (przede wszystkim CPK).
Jak będzie pracować drugi silnik popytu na magazyny, czyli e-commerce? – W 2024 i następnych latach z pewnością będziemy również obserwować wzrost sprzedaży w sektorze e-commerce. Wydaje się, że pandemia na stałe zmieniła nawyki zakupowe konsumentów, którzy w coraz większym stopniu korzystają z zakupów w wirtualnym świecie. Już dzisiaj przewiduje się wzrost sprzedaży internetowej średnio o kilkanaście procent rocznie. Stały wzrost spowoduje naturalnie zapotrzebowanie na powierzchnię zwłaszcza tę zlokalizowaną najbliżej końcowego odbiorcy, a więc w pobliżu aglomeracji – mówi associate w kancelarii Wolf Theiss.