Od wybuchu pandemii minęły ponad cztery lata. Pracownicy nie wrócili do biur w pełnym składzie. Firmy masowo zmniejszają siedziby?
Skala powrotów do biur zależy od branży i specyfiki firmy. Przed pandemią średni wskaźnik zajętości biur wynosił ok. 60 proc., teraz to raczej 30–40 proc. Z pewnością zmieniły się potrzeby, jakim biuro powinno sprostać. Firmy zmieniają układ biur, optymalizując powierzchnię. Odświeżają design, zwiększają liczbę małych salek, zapewniają znacznie bardziej przestronną kuchnię z dostępem do światła dziennego, czyniąc z niej centralny punkt nieformalnych spotkań. Starannie przemyślane i ergonomiczne biura wpływają na większą efektywność, zaangażowanie pracowników oraz ich przywiązanie do firmy. Dziś na wynajęcie dodatkowej powierzchni biurowej decydują się nieliczne firmy. Ekspansje stanowią niecałe 10 proc. wszystkich zawieranych w Polsce umów najmu.
A czy jest wiele przeprowadzek? Kto się przeprowadza i gdzie?
Jeśli biuro nie spełnia nowoczesnych standardów i nie odpowiada na aktualne, postpandemiczne potrzeby pracowników, wyjścia są dwa: remont albo przeprowadzka. Częściej dochodzi do zmiany biura, gdyż remont można porównać do operacji na żywym organizmie. To trudniejszy zabieg, który jest sumą kompromisów, a w dodatku często bywa droższy. Część firm z branży IT rezygnuje z dużych siedzib w lokalizacjach pozacentralnych na rzecz mniejszych, nowocześniejszych biur w centrum. Stawka najmu za metr kwadratowy biura w centrum miasta jest oczywiście o wiele wyższa, ale mniejszy metraż pozwala utrzymać OPEX (wydatki operacyjne związane z codziennym działaniem firmy) na zbliżonym poziomie. Firmy wychodzą ze starszych, niedostosowanych do standardów ESG budynków i szukają jakości w nowoczesnych obiektach klasy A.
Na rynek wrócą duzi najemcy wynajmujący całe piętra i całe budynki? Dziś transakcje obejmują nie więcej niż 1 tys. mkw. powierzchni.
Duzi najemcy nigdy nie zniknęli z rynku, zwykle jednak podpisują umowy na dłuższy czas, przez co rzadziej możemy być świadkami spektakularnych transakcji w porównaniu z na ogół krótszymi kontraktami na mniejsze biura. Te ostatnie ze względu na ilość są bardziej widoczne.
Owszem, ok. 70 proc. transakcji na głównych rynkach biurowych w Polsce w pierwszej połowie tego roku nie przekroczyło 1 tys. mkw. Rzeczywiście, małe i średnie moduły cieszą się dużym zainteresowaniem najemców, ale jeśli spojrzymy na wolumen, to wygląda to już nieco inaczej. Transakcje powyżej 5 tys. mkw. stanowiły prawie 25 proc. całkowitej wynajętej powierzchni w Polsce od stycznia do czerwca. Dodatkowo wiele dużych transakcji przesunęło się w czasie, powinny być zawarte w drugim półroczu.
Firmy cały czas wynajmują i całe biurowce, i całe piętra. Wśród transakcji zawartych w ubiegłym i bieżącym roku możemy wymienić umowy najmu powierzchni w biurowcu Centrum Południe 3 we Wrocławiu (20,3 tys. mkw., BNY Mellon), w Varso Place 2 w Warszawie (13,6 tys. mkw., Bank Gospodarstwa Krajowego), w Olivii Gate w Gdańsku (16,9 tys. mkw., koncern Energa), w Lakeside I w Warszawie (12 tys. mkw., LUX MED), w kompleksie biurowym Nowy Rynek w Poznaniu (10,3 tys. mkw., Żabka Polska) czy w Brain Park C w Krakowie (10,05 tys. mkw.,Volvo Tech Hub).
Biuro jest dziś magnesem na talenty jak przed pandemią? Praca hybrydowa się przyjęła na dobre, więc wyjazd do odległego biura jeden czy dwa razy w tygodniu nie wydaje się wielkim wyzwaniem. Więc może pracownikom, którzy pracują w domu, nie zależy na biurze z dobrym adresem?
Praca hybrydowa z pewnością pozostanie z nami, ale jej struktura się zmienia. Na początku była pełna elastyczność, potem jeden – dwa dni w biurze, a obecnie coraz częściej spotykamy się z modelem pracy w biurze przez trzy dni lub więcej. Kluczowe będą więc czas dojazdu i lokalizacja z wygodnym dostępem do transportu publicznego.