Chodzi o szczepionkę o nazwie Mosquirix, znaną wcześniej pod nazwą RTS, S/AS01. Produkuje ją koncern GlaxoSmithKline. Firma nie podaje, ile będzie kosztować szczepienie, jednak podkreśla, że na tym preparacie nie zamierza zarabiać.
Mosquirix okazał się jak dotąd najbardziej wydajny w ochronie dzieci w Afryce. Jego skuteczność wśród dorosłych jest niższa. Dlatego GSK nie zamierza oferować — przynajmniej na razie — tej szczepionki osobom podróżującym do krajów zagrożonych malarią.
- To niezwykle ważne moment. Pracowałem nad tą szczepionką przez 30 lat i to jest spełnienie moich marzeń — mówił wyraźnie wzruszony dr Ripley Ballou odpowiadający w GSK za szczepionki.
Mosquirix jest pierwszą szczepionką przeciw malarii, która zostanie poddana regularnym testom Europejskiej Agencji Leków (EMA) w celu sprawdzenia profilu bezpieczeństwa oraz efektów jej stosowania. Naukowcy i lekarze ocenią korzyści płynące z jej stosowania w porównaniu do ewentualnych negatywnych efektów ubocznych. W specjalnym komunikacie EMA podkreśla, że szczepionka nie będzie sprzedawana w krajach Unii Europejskiej.
Mosquirix jest przeznaczony do szczepienia dzieci w wieku od 6 tygodni do 17 miesięcy w regionach, gdzie występuje malaria powodowana przez zarodźce Plasmodium falciparum. Chroni również przed wirusowym zapaleniem wątroby typu B.