Test preparatu opracowanego przez NewLink prowadzony był w Szwajcarii. Brało w nim udział 59 ochotników. Celem badań na tym etapie jest sprawdzenie bezpieczeństwa podawanego ludziom środka.
Czterech uczestników testu zaczęło uskarżać się na bóle stawów rąk i nóg. Szpital uniwersytecki w Genewie, w którym prowadzono eksperyment, zadecydował o przerwaniu testu u wszystkich ochotników. Teraz szczegółowe badania mają wyjaśnić, czy ból stawów jest czymś, co jest związane ze szczepionką i czy jest niebezpieczny.
Gdy uda się wyjaśnić to niepowodzenie, szpital nie wyklucza ponowienia testów. Ma to się stać najwcześniej 5 stycznia. Tym razem do badań dopuszczonych będzie tylko 15 ochotników — wszystko pod bacznym okiem personelu szpitala.
Opracowana przez amerykańską firmę NewLink szczepionka wykorzystuje komórki afrykańskich małp — są one niezbędne w produkcji preparatu. Technika ta umożliwia wytworzenie ok. 12 mln dawek szczepionki do kwietnia przyszłego roku. Ponieważ preparat ciągle jest testowany, nie wiadomo ile tak naprawdę osób mogłoby być zaszczepionych (jedna dawka nie musi oznaczać jednego pacjenta). W program produkcji włączył się koncern farmaceutyczny Merck, którego możliwości są daleko większe. Merck posiada również doświadczenie w przechowywaniu i transportowaniu fiolek w stabilnej temperaturze w taki sposób, aby lek lub szczepionka nie uległy zniszczeniu.
Obecnie testowanych jest kilka preparatów mających leczyć lub zabezpieczać ludzi przed wirusem Ebola. Nie ma jednak żadnego oficjalnie dopuszczonego do użytku leku ani szczepionki. Po przerwaniu testów w Genewie badana jest obecnie tylko jedna kandydatka na szczepionkę — przygotowana przez GlaxoSmithKline i amerykański Narodowy Instytut Alergii i Chorób Zakaźnych.